1,5 miliona powalonych drzew – takie są wstępne szacunki Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile odnoszące się do wichur, które przechodząc przez region w ostatnim tygodniu, pustoszyły lasy.
- Formalnego zakazu wstępu do lasów na razie nie wprowadziliśmy, natomiast ja chciałem zaapelować do wszystkich, którzy mieliby ochotę się wybrać do lasu, żeby jednak tego nie robić z tego względu, że może się to okazać miejsce bardzo niebezpieczne, to są nie tylko drzewa, ale i gałęzie, które są połamane i jeszcze wiszą, a przy podmuchach wiatru mogą spadać, a gałąź spadająca z 25 metrów może zabić - mówi Adam Standio, nadleśniczy Nadleśnictwa Zdrojowa Góra.
Silny wiatr łamał i dosłownie wykręcał drzewa. Wiele z nich ma uszkodzone systemy korzeniowe. Pozornie trzymają się w ziemi, ale w każdym momencie mogą runąć, dlatego spacery mogą być niebezpieczne. Sprzątanie wiatrołomów potrwa kilka miesięcy. Leśnicy jak dotąd nie spotkali się z tak dużymi stratami spowodowanymi przez wiatr. Największe odnotowano w powiatach wałeckim i drawskim.
Komentarze
Zobacz także