Od lutego Łukasz Szymański wyrusza na spacery z konkretnym sprzętem: workami na śmieci i rękawicami. Uzbrojony jest też w przerobiony własnoręcznie teleskopowy kij malarski.
- Do wyciągania śmieci, które są położone dalej od brzegu, niż zasięg mojej ręki - mówi Łukasz Szymański.
Młody mieszkaniec Wałcza postanowił spożytkować swój czas i energię na bezinteresowne zbieranie śmieci w lasach.
- Zacząłem sprzątać to jezioro, ponieważ gdy byłem na spacerze, zobaczyłem, że jest istny śmietnik. Stwierdziłem wtedy: jak nie ja tego nie zrobię, to nikt tego nie zrobi. I tak się zaczęło moja przygoda z tym sprzątaniem - dodaje wolontariusz zbierający śmieci.
Tym sposobem uprzątnął już teren Kołatnika i okolice Morzycówki.
- Idziemy tak jak na normalny spacer, tylko ze sprzętem no i sprzątamy po drodze wszystko to, co jest - opowiada Olga Daszkiewicz, dziewczyna Łukasza.
Dzięki pracy tych dwojga, ścieżka spacerowa nad Raduniem jest niemal całkowicie pozbawiona śmieci. W planach Łukasza są kolejne tereny do oczyszczenia.
- Postawa pana Łukasza jest... porównałbym to do diamentu w naszej społeczności lokalnej, którą bardzo należy promować i wspierać - przyznaje Waldemar Rojek, mieszkaniec Wałcza.
Łukasz zgłasza napełnione worki do Urzędu Miasta Wałcza, po czym odbiera je Zakład Gospodarki Komunalnej.