- Prowadzę takie zajęcia od wielu lat. I ludzie boją się broni. Rodzice boją się broni – bo dzieci, bo to, bo tamto. Tak naprawdę to są tylko przedmioty. My nie dajemy amunicji, nie ma tutaj takich rzeczy. Tutaj są po prostu zwykłe przedmioty w postaci broni - mówi Wojciech Olek, dyrektor Muzeum Wału Pomorskiego, organizator szkolenia.
Uczestnicy wałeckich warsztatów mogli m.in. złożyć i rozłożyć - znany nam choćby z filmów - AK-47 “Kałasznikow”, Mogli też wypróbować celność strzelając z wiatrówki, czy dowiedzieć się w jakim stopniu mogą nas ochronić kamizelki kuloodporne, czy hełmy.
Szkolenie przede wszystkim miało pozwolić na oswojenie się z bronią. Z policyjnych danych z 2020 roku wynika, że w Polsce zarejestrowanych było niecałe 600 tys. sztuk broni. To zaledwie 3,5 pozwolenia na 100 mieszkańców – 10 razy mniej niż w np. Czechach czy Niemczech.
- Uważam, że każdy człowiek powinien chociaż trochę wiedzieć na temat broni. Bo nie wiadomo komu i kiedy przyjdzie okazja do tego, żeby jej użyć, więc taka namiastka na pewno się przyda - dodaje Bartłomiej Stocki, GRH Druga Brygada Wałcz.
Dzisiaj trzeba mieć jednak nadzieję, że takiej potrzeby nie będzie.