2021 rok był tragiczny pod względem odnotowanych w Polsce zgonów. W dużej mierze odpowiadała za to pandemia, która do dziś odbiera zdrowie i życie wielu pacjentom, głównie niezaszczepionym. Koronawirus nie jest jednak – jak przekonuje GUS – jedynym powodem do zmartwień. Choć w pierwszej połowie ubiegłego roku rzeczywiście COVID-19 odpowiadał za nieco ponad 20 proc. wszystkich zgonów, wirus ten nadal „konkuruje” w rankingu z jeszcze groźniejszym rywalem.
Mowa tu o chorobach układu krążenia, które odebrały życie 34 proc. Polaków. Wśród pozostałych przyczyn znalazły się: nowotwory (18 proc.), choroby układu oddechowego (5 proc.), choroby układu trawiennego (3 proc.), przyczyny zewnętrzne (4 proc.) oraz pozostałe przyczyny (7 proc.). W 8 proc. przypadków nie udało się określić jednoznacznego powodu śmierci.
Martwią zaburzenia psychiczne
Szerzej umieralności przyjrzeli się eksperci z Państwowego Instytutu Badawczego przy Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego. Z ich analiz wynika, że za nadwyżkę zgonów odpowiadają w szczególności choroby krwi, mechanizmy immunologiczne (przyrost o 118 proc.) oraz choroby zakaźne i pasożytnicze (przyrost o 72 proc.).
Niebagatelna jest również o 30 proc. większa niż spodziewana umieralność z powodu zaburzeń psychicznych.
- Bardzo wyraźnie wzrosła w 2021 r. nadumieralność z powodu zaburzeń psychicznych co, pamiętając o decydującym udziale zgonów spowodowanych zaburzeniami psychicznymi, spowodowanymi użyciem alkoholu, może wskazywać na stopniowe narastanie problemów zdrowotnych związanych z konsumpcją alkoholu. Również ten sam czynnik mógł się przyczynić do zwiększonej nadwyżki zgonów z powodu chorób układu trawiennego, ale w przypadku tej grupy chorób nie obserwuje się wzrostu nadumieralności w stosunku do tej, jaka była w drugiej połowie 2020 r. – czytamy w raporcie.
Eksperci zauważyli również, że znacząco spadła umieralność na choroby nowotworowe oraz układu oddechowego. Będzie to jednak celem kolejnych analiz, ponieważ część zgonów mogła zostać przypisana jednoczesnemu zakażeniu koronawirusem.
- Niewątpliwie zwraca uwagę mniejsza, niż można byłoby oczekiwać, liczba zgonów z powodu chorób nowotworowych w całym roku 2020, I połowie 2021 r. oraz chorób układu oddechowego w I połowie 2021 r. Może to wynikać z przypisywania zgonów osób z tymi chorobami i równoczesną historią COVID-19 właśnie tej drugiej chorobie, co jest zgodne z zaleceniami kodowania przyczyny zgonu. Wyjaśnienie tego będzie przedmiotem dalszych analiz z wykorzystaniem dodatkowych źródeł danych. Będzie to wymagało sprawdzenia historii chorób osób zmarłych, które jako wyjściową przyczynę zgonu mają podany COVID-19 – wyjaśniają medycy.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także