Miał być remont “Tęczy” i wielkie kino w Wałczu, a na razie jest jak w filmie klasy “B”. Remont się opóźnia i wygeneruje dużo wyższe koszty, których miasto prawdopodobnie nie ma jak pokryć.
Temat remontu kina “Tęcza” był jednym z najważniejszych na ostatniej sesji Rady Miasta. Prace miały wchodzić w skład większej rewitalizacji tamtej części miasta, wliczając w to przebudowę przylegającego do budynku terenu przy ul. Wojska Polskiego. Rewitalizacja miała zakończyć się we wrześniu, jednak nie ma na to szans. Sprawą zainteresowali się radni, niektórzy z nich rozmawiali z pracującymi tam robotnikami.
- I między innymi padło pytanie, kiedy według nich, remont kina zostanie zakończony. Panowie najpierw spojrzeli na siebie, a potem stwierdzili, to jest cytat, “Przy dobrych wiatrach, za dwa lata” - mówi radny Rady Miasta, Tadeusz Gnojewski.
Część radnych tak duże opóźnienie zrzuca na karb stanu technicznego budynku. Według nich, w przypadku remontu wiekowych budowli, nie wszystko da się przewidzieć.
- Jest to stary budynek. Dopiero po rozebraniu pewnych jego części okazało się, jak wiele jest tam niespodzianek budowlanych i konstrukcyjnych. Ja to doskonale rozumiem - stwierdza radny Paweł Łakomy.
Za to nie rozumieją opozycyjni radni. I dlatego na sesji złożyli ostatecznie przegłosowany wniosek o kontrolę inwestycji przez komisję rewizyjną. Ich wątpliwości budzi właśnie opóźnienie, koszty (do zaplanowanych ponad 6,5 mln trzeba będzie prawdopodobnie dołożyć kolejne 4-5) oraz kolejność prac rewitalizacyjnych.
- Zdemontowanie wszystkiego, co jest w kinie, nie mając jeszcze projektu, nie wiedząc jak ta inwestycja finalnie ma wyglądać i nie znając realnej kwoty, którą miasto musiałoby wyłożyć...Czy tak to powinno wyglądać, czy w takiej kolejności powinno się odbywać? - pyta przewodniczący Rady Miasta Maciej Goszczyński.
Według władz miasta – tak. Rewitalizacja “Tęczy” odbywa się w formie “zaprojektuj i wybuduj”, więc zdaniem magistratu, wykonawca najpierw musiał rozebrać część budynku, żeby móc zaplanować kolejne etapy prac. Za to drastyczna podwyżka kosztów ma być wywołana czynnikami zewnętrznymi.
- To, że sytuacja tak się potoczyła w naszym kraju na przestrzeni ostatnich dwóch lat – nikt tego nie mógł przewidzieć. Ani sytuacji związanej z pandemią, ani sytuacji związanej z rynkiem materiałów budowlanych. Już w tej chwili wiemy, że te koszty po prostu wzrosły - tłumaczy Adam Biernacki, zastępca burmistrza Wałcza.
Jednak trudno powiedzieć dokładnie o ile. Tak samo jak to, czy remont uda się dokończyć. Zdaniem części radnych, miasta po prostu nie stać na wykładanie kilku dodatkowych milionów.
Komentarze
Zobacz także