Pół miliona kary za źle przycięte drzewa. Takie sankcje na złotowską spółdzielnię nałożyło miasto. Jednak jak się okazuje, w sprawę zamieszana jest również prywatna firma z Międzybłocia.
Sprawa rozpoczęła się w grudniu ubiegłego roku. Spółdzielnia Mieszkaniowa “Piast” zleciła zewnętrznej firmie z Międzybłocia przycięcie koron drzew na spółdzielczych terenach. Współpraca nie układała się jednak dobrze i została szybko zerwana. Jej wizualne efekty obserwują mieszkańcy i ich opinie są różne.
- Jest dobrze, bo po co takie wielkie. A jak gałęzie spadną na dom? Mi nie przeszkadza.
- Na pewno nie jest to zdrowe dla drzewa, a także pod kątem estetycznym.
- Ktoś przesadził, za krótko to jest przycięte. Trzeba by kogoś ukarać, ale co to da? Już jest pozamiatane.
Dopuszczalne przycięcie korony drzewa to 30% jej ogólnej powierzchni – tu zostało to przekroczone.
- Jestem zbulwersowany, że można było doprowadzić do takiej sytuacji i że przyroda tak znacząco ucierpiała w naszym mieście. Trudno mi znaleźć jakiekolwiek argumenty, które by to tłumaczyły. Dziś potrzebujemy przeciwnych działań. Cienia, zachowania wilgoci, ochrony, zachowania bioróżnorodności - grzmi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
I jak dodaje Adam Pulit, po pierwszych źle przyciętych drzewach, magistrat wysłał w tej sprawie informacje do Spółdzielni. Ta przekazała to firmie.
- Firma otrzymała kolejny raz instrukcje, że 30% drzewa może być przycięte. Po następnych kilku dniach okazało się, że drzewa znowu są przycinane w nieprawidłowy sposób - wtedy zrezygnowaliśmy z usług tej firmy. Skutek jest taki, że w międzyczasie zdążyli przyciąć 37 drzew - tłumaczy Wojciech Buczek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Piast".
W tym wierzby, klony, głogi i jarzębie - część drzew najprawdopodobniej nie przeżyje tak drastycznej przycinki. Miasto wszczęło w tej sprawie postępowanie. Efekt to niemal pół miliona złotych kary dla Spółdzielni.
- Jest to gigantyczna kwota, której się nie spodziewaliśmy - przyznaje Buczek.
Bo jak dodaje, spodziewał się ugodowego rozwiązania tej sprawy. Spółdzielnia złoży odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeżeli to nie przyniesie skutku – do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W przypadku gdy sąd podtrzyma decyzję burmistrza, “Piast” wystąpi do miasta o rozłożenie opłat w czasie. Oprócz tego zarząd Spółdzielni (która sama jest ubezpieczona), będzie chciał odszkodowania od ubezpieczyciela firmy przycinającej drzewa. Wojciech Buczek zapewnił, że zapłata kary nie będzie miała wpływu na wysokość opłat ponoszonych przez lokatorów.
Komentarze
Zobacz także