Większość oddziałów dziecięcych w Polsce jest przepełniona małymi pacjentami mającymi infekcje wirusowe. O większej ich liczbie mówią też pilscy padiatrzy.
Gabinety pediatryczne pękają w szwach. Powodem są rotawirusy odpowiedzialne za infekcje jelitowe. Gdy tzw. jelitówka dziecko już dopadnie, trwa od 3 do 7 dni.
- W zdecydowanej większości przebiegają w miarę łagodnie, czyli nie wymagają hospitalizacji i nawadniania. Można to opanować w domu, natomiast jest bardzo zakaźne, ponieważ padają całe rodziny, również rodzice - mówi lek. med. Adam Gronowski, pediatra
Objawy są typowe dla infekcji jelitowych.
- Nudności, wymioty, gorączka. Tego jest bardzo dużo i w tej chwili są to dominujący pacjenci na wielu oddziałach dziecięcych w Polsce - wyjaśnia lek. med. Maciej Osiecki, pediatra, ordynator oddziału dziecięcego Szpitala Specjalistycznego w Pile
Także tym w pilskim szpitalu specjalistycznym. Za plagę zachorowań na rotawirusy pośrednio odpowiada pandemia koronawirusa i wprowadzone z jej powodu obostrzenia.
- Ma to związek z tym, że przez dwa lata mało chorowaliśmy. Natura nie zna próżni i później zaczyna wypełniać te wszystkie dziury, które powstały, czyli odporność populacyjna na daną chorobę się zmniejszyła i ona w tej chwili znajduje swoją niszę i ją wypełnia - tłumaczy dr Maciej Osiecki
Grypę jelitową wywołują rotawirusy. Dla dzieci od ubiegłego roku refundowana jest szczepionka, która chroni przed ciężkim przebiegiem choroby i w konsekwencji jego powikłaniami, w tym m. in. zapaleniem mięśnia sercowego.