W tym roku czas Zmartwychwstania Chrystusa w przypadku gości z Ukrainy był inny niż zazwyczaj. Dla wielu z nich z dala od domu i rodziny... Oksana wraz z trójką dzieci i mamą do Polski przyjechała z okolic Żytomierza. Dach nad głową znalazła w Margoninie.
- Takie wspomnienia z tych wszystkich tradycji w kościele w Ukrainie. Tam jest teraz wojna, dla nas to bardzo niedobrze. Źle jest. Najlepiej byłoby teraz w domu być ze wszystkimi. Ale jest jak jest. Najważniejsze, że dla dzieci wszystko dobrze - mówi Oksana, uchodźczyni z okolic Żytomierza.
- Tradycje są bardzo podobne, święcimy nasze koszyczki też w sobotę. I podobne wyposażenie koszyczka. Też jakieś mięso albo kiełbaska i pascha jako taki tradycyjny chleb - dodaje Marta Malska, uchodźczyni ze Lwowa.
Podobnie jak u nas, wyznawcy prawosławia spotykają się całymi rodzinami na śniadaniu wielkanocnym. Namiastkę tego otrzymali w Chodzieży, gdzie samorząd powiatowy zorganizował wspólną modlitwę oraz spotkanie wielkanocne.
- Staramy się, aby oni u nas się bardzo dobrze czuli, staramy się, żeby się jak najczęściej spotykamy, żeby też mieli świadomość w jakiej ilości przebywają na terenie naszego powiatu, żeby też nawiązywali jakieś nowe przyjaźnie, kontakty - zapewnia Mariusz Witczuk, wicestarosta chodzieski.
Oprócz święcenia pokarmów w koszyczkach, na gości czekały też przekąski, a dla dzieci słodkie niespodzianki.