Cytrusy muszą w sklepie zachęcać klientów do ich kupienia. Dlatego poddawane są działaniu substancji, które niekoniecznie służą naszemu zdrowiu.
Cytryna to nieodłączny składnik każdej kuchni. Jest dobra jako dodatek do herbaty, przyprawienia surówki, stworzenia orzeźwiającego napoju, jak i urozmaicenia smaku zwykłej wody. Twórcy facebookowej strony Czytamy Etykiety sprawdzili, dlaczego przed zjedzeniem trzeba dokładnie ją umyć. Okazuje się, że cytrusy są przygotowywane do sprzedaży w taki sposób, żeby jak najdłużej zachowały swoją świeżość i zachęcający wygląd.
Do tego celu używa się chemicznych substancji, które nierzadko mają wprost toksyczny wpływ na organizm ludzki i środowisko.
- Rozszyfrujemy dla Was nazwy poszczególnych środków – co ciekawe, producenci nie zawsze podają je na etykietkach. A tym, co podają, możemy podziękować, bo dzięki nim wiemy, co to za związki – czytamy we wpisie.
Co znajdziemy na skórce cytryny?
Najpopularniejsze środki stosowane do konserwacji to m.in.: imazalil (rakotwórczy, toksyczny, zapobiega powstawaniu pleśni), tiabendazol (potencjalnie rakotwórczy, może uszkadzać układ nerwowy, stosowany przeciw rozwojowi grzybów i pasożytów), pyrimetanil (toksyczny dla organizmów wodnych, grzybobójczy), propiconazol (grzybobójczy, od kilku lat zakazany w uprawie zbóż), fludioksonil (ma wpływ na układ hormonalny, również odpowiada za neutralizowanie grzybów).
- Po obraniu cytrusów powinniśmy umyć zarówno ręce, jak i obrany owoc - gdyż podczas obierania te substancje mogły przeniknąć do owocu – zalecają eksperci z „Czytamy Etykiety”.
News4Media/fot. iStock