Węgiel od kilku tygodni bije kolejne rekordy cen. Jeszcze w ubiegłym roku tona kosztowała 700-800 zł. Teraz jest to nawet 3 razy więcej. Wiele osób patrzy z niepokojem na tegoroczny sezon grzewczy.
- Ten rząd powinien się podać do dymisji. Ceny węgla są rzeczywiście z kosmosu. Nie wyobrażam sobie jesieni - mówią pilanie.
I nie ma w tym nic dziwnego, bo w wielu miejscach węgla już po prostu nie ma. Krótka przejażdżka po składach węgla w Pile pokazuje niepojące zjawisko – punkty albo są zamknięte, albo zamiast wielkich hałd z surowcem, widać tylko puste place. Powód? Embargo na rosyjski węgiel, blokowanie dostaw z Kazachstanu przez Rosję i nie tylko.
Czyli niemal dokładnie tyle, ile w Polsce przeznacza się na ogrzewanie domów mieszkalnych. Inne zdanie niż eksperci mają rządzący - minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewnił, że jesienią węgiel będzie powszechnie dostępny, a prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji swojej partii zapowiedział interwencję rządu w sprawie wysokich cen. Jaką? Tego już nie powiedział.