Historia dziewczyn, które wyszły na prostą

14.06.2022   Autor: Mateusz Manthai
1360---

Wychowanki Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Białej spotkały się w miniony weekend na zjeździe absolwentek. Były łzy wzruszenia, wspomnienia i długie rozmowy. Była także okazja do wymiany doświadczeń z obecnymi uczennicami placówki.  

Do Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych trafiają młodzi ludzie z trudnościami w nauce, problemami z prawem czy sprawiające kłopoty wychowawcze. Właśnie takie dziewczyny trafiają do MOS-u w Białej. Każda z nich ma swoją, unikatową historię. Julia do placówki trafiła 3 lata temu. Zbuntowana wówczas nastolatka nie widziała nic złego w swoim zachowaniu.  

– Moje relacje z rówieśnikami bardzo się pogorszyły, mniej więcej w okresie 10 roku życia. Bardzo złe relacje miałam także z chłopakami. Były nie takie, jakie powinny być. To samo z rodziną zastępczą, w której byłam. Było bardzo dużo kłótni, okaleczałam się - powiedziała Julita Rój wychowanka MOS w Białej. 

Po przyjeździe do Białej Julia została otoczona opieką. Jak mówi, wpojone tutaj wartości spowodowały, że diametralnie przestawiła swoją hierarchię wartości. Zaczęła doceniać przyjaciół i naukę. Teraz chce zdać maturę i pójść na studia. Podobnych historii jest wiele. Jest też coś, co łączy wychowanki i absolwentki placówki - wszystkie po latach chcą tutaj wracać. 

- Na początku się bałam, bo nie wiedziałam co tutaj mnie czeka, ale po jakimś czasie, gdy się oswoiłam ze wszystkim, co trzeba robić, jak się zachowywać, żeby mieć dobrze, potem było już fajnie. Pan dyrektor też sprawiał wrażenie takiego taty dla nas wszystkich - dodała absolwentka MOS w Białej Julia Rausch.

Na spotkanie przyjechało do Białej ponad 30 byłych wychowanek. Dziewczyny, dla których ośrodek był kiedyś drugim domem, dziś przyjeżdżają tu ze swoimi mężami i dziećmi...  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group