Dane pochodzące z Centrum Monitorowania Rynku z końca 2020 roku mówiły jasno – ekologiczna żywność to najszybciej rosnąca w Polsce gałąź rynku.
- Żywność ekologiczna jest bardzo dobra i nie szkodzi na zdrowie, tylko pomaga. Zachęcam każdego, kto ma kawałek gruntu obok domu, ogrodu, nieużytku i żeby go przemienił na działkę i dbał o to, sadził warzywa, bo to naprawdę piękna rzecz - mówią konsumenci.
Bo boomu na ekologiczną żywność nie zastopowała pandemia, ale może to już zrobić inflacja. Jednak, jeżeli ktoś chce się tanio i zdrowo odżywiać, z pomocą przychodzi natura i las.
- Na ten moment możemy zbierać poziomki, maliny, jagody. Są bogatym źródłem witamin z grupy B, potasu, żelaza i innych składników mineralnych - przekonuje Konrad Lebiedowicz z Nadleśnictwa Krzyż.
Jest także inna możliwość dla osób, które z jednej strony nie chcą wydawać dużo w sklepie, a z drugiej nie mają dostępu do lasu.
Jak zauważają eksperci oraz producenci, w ostatnich latach widać dużą zmianę w sposobie myślenia Polaków na zakupach. To widać w statystykach - średnio w UE 60 proc. konsumentów zwraca uwagę na ekologiczne pochodzenie produktu spożywczego. W Polsce ten odsetek sięga aż 70 proc.
- Konsument ma coraz większą świadomość. To on wybiera produkt z półki, produkt z systemu “od pola do stołu”, z ras rodzimych i te ekologiczne. I ta świadomość ekologiczna oraz jego wybór, zależy tylko i wyłącznie od niego - przekonuje Piotr Kosowski, prowadzący gospodarstwo typu “od pola do stołu”.
A do ekologicznych wyborów zachęca chociażby UE. System “od pola do stołu” to inicjatywa Komisji Europejskiej, dzięki której żywność jest mniej przetworzona i do produkcji, której używa się znacznie mniej nawozu czy pestycydów.