Wakacje kredytowe to nic nowego w polskim systemie bankowym, bo praktycznie w każdym banku można skorzystać z takiej opcji. Zazwyczaj jest to rozwiązanie dostępne co kilka lat, ale nie zawsze korzystne dla kredytobiorcy. Dlatego zanim podejmiemy decyzję, trzeba wszystko dobrze policzyć. Bo taki ruch oznacza dłuższy okres kredytowania lub wyższe kolejne raty.
Ustawa, którą podpisał Andrzej Duda, zmienia zasady gry. Wakacje kredytowe będą przysługiwały każdemu spłacającemu kredyt złotówkowy zaciągnięty przed 1 lipca tego roku. Z zapisów ustawy można skorzystać tylko w przypadku jednego kredytu mieszkaniowego.
Na czym polega ten system?
Klient banku będzie mógł zwiesić spłatę czterech rat w tym roku i czterech w 2023 r. (po jednej na kwartał). Dotyczy to zarówno części kapitałowej, jak i odsetkowej. Nie wiążą się z tym żadne kłopoty, np. zwiększenie oprocentowania kredytu.
Dodajmy jeszcze, że ten okres bez rat formalnie (w tym roku) podzielony jest na okresy: od 1 sierpnia 2022 r. do 30 września 2022 r. w wymiarze dwóch miesięcy i od 1 października 2022 r. do 31 grudnia 2022 r. - także w wymiarze dwóch miesięcy.
Problem w tym, że ustawa wejdzie w życie 28 lipca, a to oznacza że kredytobiorcy będą mieli dwa dni na złożenie do swojego banku wniosku o uruchomienie wakacji. Mogą nie zdążyć. Tym bardziej że bank ma 21 dni na ustosunkowanie się do wniosku. Tyle że zgodnie z ustawą spłata kredytu zostaje zawieszona w momencie doręczenia bankowi wniosku.
Tak samo jak i to, że z tego rozwiązania może skorzystać każdy. Dlatego banki apelowały, żeby wakacje były tylko dla osób w najtrudniejszej sytuacji finansowej.
Dr Piotr Bodył-Szymala, radca prawny, Monitor Prawa Bankowego, w programie Newsroom WP: - W skrajnym scenariuszu, zakładając, że wszyscy uprawnieni skorzystają z wakacji kredytowych, koszt będzie wynosił 20 mld zł. Jeśli dużo osób z tego skorzysta, to będzie to coś więcej niż pomaganie, dlatego że w tej chwili nie więcej niż 15-20 proc. kredytobiorców ma problemy finansowe. To oznacza, że przeznaczają na raty więcej niż 50 proc. swoich dochodów. Swoją drogą, takie pytanie: kto był na darmowych wakacjach? Bo ja nigdy. Ktoś zatem i za te wakacje będzie musiał zapłacić.
Andrzej Duda apeluje do banków, aby nie utrudniały składania i przyjmowania wniosków.
Dopłata do rat
Wakacje to nie jedyna zmiana, jaką wprowadza ustawa. Kolejny ważny punkt to dopłaty do kredytów. Takie rozwiązanie już działa, ale teraz będzie mogło z niego skorzystać więcej osób.
Od 2023 r. kredytobiorcy mający problem ze spłatą zobowiązań, którzy np. stracili pracę, będą mogli starać się nawet o 24 tys. zł (na 2 lata) jako dopłatę do rat. Potem te pieniądze trzeba będzie państwu oddać, ale część może zostać umorzona.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także