Przybywa pogryzień przez psy. Gryzą także koty czy wiewiórki. Sanepid wini za to pogodę, a straż miejska nieodpowiedzialnych właścicieli psów czy kotów.
Panująca spiekota może także drażnić zwierzęta. Wtedy o ugryzienie nie trudno ale pokąsać nas może także coś innego. -To są zarówno nasze pieski, nasze kotki, ale również były to wiewiórki, które wpadły do domu i właścicielka chciała je przegonić, to były nietoperze oraz szczury - informuje dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pile Danuta Kmieciak. Gdy ugryzie nas pies lub kot, a jego właściciel nie jest w stanie udokumentować szczepienia, zwierzę trafia na obserwację. -Podejmujemy kilkunastodniową obserwację samego zwierzęcia w celu wykluczenia wścieklizny, aby nie wystąpiły objawy - tłumaczy Powiatowy Lekarz Weterynarii w Pile Robert Gotkowski. Pogryzienie przez dzikie zwierzę sprawia, że lekarz prawie zawsze zaleca szczepienie przeciwko wściekliźnie, z którą nie ma żarów. Jest to bowiem choroba śmiertelna.
Z kolei strażnicy miejscy mandaty wypisują za wyprowadzanie psów bez smyczy czy kagańca. -Tylko w tym półroczu na terenie Piły zostało ukaranych mandatem karnym 25, a pouczonych jest 20 osób. Ta statystyka się zmniejsza - informuje zastępca komendanta Straży Miejskiej w Pile Stanisława Libera.
W przypadku mandatu wypisanego przez strażników miejskich kwota jest niższa. Dolny próg to 50 zł, a górny 500.