Bazary i ryneczki są w Polsce bardzo popularne, choć wielu z nas ciągle kojarzą się z czasami PRL. To właśnie tam możemy szukać świeżych produktów spożywczych, również bezpośrednio od producentów. Okazuje się jednak, że sami przedsiębiorcy, którzy prowadzą handel w tego typu miejscach, borykają się z potężnymi problemami finansowymi. Tak wynika z danych rejestru dłużników BIG InfoMonitor.
Jak wskazuje biuro, udział handlu targowego w zakupach detalicznych to zaledwie 1 proc. Biorąc pod uwagę, jak niewielki jest to sektor, kwoty jego zaległości wobec banków i dostawców mogą jednak niepokoić. Jeszcze w marcu 2020 roku łączna zaległość handlujących na targach wynosiła niespełna 71,5 mln zł. W maju 2021 roku wartość ta wzrosła do 79 027 967 zł. Kolejnych 12 miesięcy nie przyniosło jednak poprawy i w maju bieżącego roku zobowiązania te wyniosły łącznie 79 353 555 zł.
- Średnie przeterminowane zadłużenie firmy handlującej na bazarze, licząc łącznie kredyty i faktury, wynosi 27 353 zł, zaś reprezentanta całego handlu detalicznego 73 383 zł – czytamy w raporcie BIG InfoMonitor.
Często, aby podreperować firmowy budżet, przedsiębiorcy zaciągają kredyty również na prywatne konta. W tej kwestii mogą pochwalić się jednak sumiennością.
- Wielu przedsiębiorców mówi, że łączy finanse firmowe z prywatnymi i niejeden kredyt zaciągnięty na gospodarstwo domowe służy właśnie rozwojowi biznesu. W handlu detalicznym jest to szczególnie widoczne. Przeterminowane o min. 30 dni prywatne kredyty ma co trzeci przedsiębiorca będący właścicielem sklepu. Ale na tym tle biznes targowy akurat wyróżnia się pozytywnie, bo odsetek ten wynosi 21 proc. – twierdzi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, cytowany w informacji prasowej.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także