Sprawa źle przyciętych drzew ciągnie się od grudnia ubiegłego roku. SM “Piast” wynajęła firmę z Międzybłocia, która miała przyciąć należące do spółdzielni drzewa. Jak się jednak okazało, przedsiębiorstwo zrobiło to zbyt mocno i zarazem niezgodnie z prawem w przypadku 33 roślin - powyżej 30 proc. ogólnej powierzchni korony drzew. Władze miasta nałożyły na spółdzielnię niemal pół miliona złotych kary. “Piast” od tej decyzji odwołał się.
- Fajnie, że SKO uznało nasze zaskarżenie i tak naprawdę uchyliło tę decyzję, przekazało do dalszego rozpatrzenia. Nie zgadzamy się jednak z jednym ze stwierdzeń, które jest zawarte w uzasadnieniu SKO, że spółdzielnia godziła się na przycinanie koron drzew niezgodnie z prawem. To nieprawda - zapewnia Wojciech Buczek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Piast.
- To jest sprawa, która uderza w samych mieszkańców tej spółdzielni, ale też mieszkańców miasta. Dzisiaj, w dobie zazieleniania miast, troski o zieleń i jej ogromnego wpływu na zmiany klimatyczne, gdy poświęca się temu taką uwagę, dokonywanie takich aktów jest po prostu niedopuszczalne, jest barbarzyństwem - oburza się Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Biegły dendrolog ma rozpocząć prace w najbliższym czasie. Nie wiadomo jeszcze jak długo potrwają jego badania.