Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, rajcy podjęli uchwałę o poręczeniu kredytu dla Miejskiej Energetyki Cieplnej w kwocie ponad 2 milionów złotych. W zeszłym roku kwota ta wystarczyła na cały sezon grzewczy. Teraz na zakup węgla potrzeba nawet 12 milionów złotych.
Podwyżki za ogrzewanie. Najniższe w Pile, najwyższe w Jastrowiu
– Sytuacja, której w historii działalności MEC-u nigdy nie było. Czasy nastały takie, że niestety jest drożyzna, ale z drugiej strony to, że nie można kupić węgla powoduje, że pod dużym znakiem zapytania stoi to, jak będzie wyglądał sezon grzewczy w Chodzieży - przyznaje Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
Chodzieski MEC ogrzewa około 40% mieszkań na terenie miasta. Spółka zgromadziła do tej pory 1200 ton węgla. To zdecydowanie za mało. Aby spokojnie przetrwać zimę brakuje jeszcze blisko 5 tysięcy ton.
– Zdobywamy ten węgiel, specjalnie używam tego słowa, bo tak to wygląda. Przyjeżdżają pojedyncze samochody. Kumulujemy ten zapas, żeby te pierwsze 2-3 miesiące móc spokojnie egzystować, licząc na to, że to zaopatrzenie później się poprawi - mówi Piotr Matyja, prezes Miejskiej Energetyki Cieplnej w Chodzieży.
Spółka kupuje węgiel w cenie 2300 złotych za tonę. Wysokie koszty zakupu surowca przełożą się na wyższe rachunki dla mieszkańców. Od nowego sezonu grzewczego ceny poszybują w górę o ponad 130 proc. Jednak, jak zapowiada prezes MEC, jeśli surowiec potanieje, spółka zwróci się do Urzędu Regulacji Energetyki o obniżenie stawek i opłat za ciepło.