Mieszkańcy chcą budowy ośrodka wypoczynkowego, a letnicy nie

02.09.2022   Autor: Redakcja
1405---176
Wracamy do sprawy kamperowiska w Kwiejcach Nowych niedaleko Krzyża wielkopolskiego. Mieszkańcy wsi liczą na to, że kampery staną nad jeziorem. Stanowczo temu sprzeciwiają się tak zwani mieszkańcy okresowi, korzystający z uroków przyrody w tym miejscu tylko latem. 

Kwiejce Nowe to miejscowość na skraju województw wielkopolskiego i lubuskiego. Otoczona lasami i jeziorami to swoista ostoja przyrody. Kilka lat temu terenem zainteresował się inwestor. Niebawem ma tam powstać ośrodek wypoczynkowy. Jednak nie wszystkim spodobał się ten pomysł.  

– Liczę na to, że mieszkańcy, którzy mają wątpliwości co do tej inwestycji, zrozumieją jej zakres i rozmach, który wcale nie jest tak wielki, jak sobie wyobrażają - mówi Bartosz Niezborała, wójt gminy Drawsko. 

Ośrodek wypoczynkowy ma składać się z pola dla 40 kamperów, domków letniskowych, boisk i małej gastronomii. Rdzenni mieszkańcy wsi w tej inwestycji upatrują nadzieję. Liczą na nowe miejsca pracy, których w okolicy brakuje.  



– Każda inwestycja w takiej wsi daje szansę na dalszy rozwój, na to, żeby kiedyś może jakiś transport miejski tu zaistniał, żeby kiedyś zaistniał internet, który da szansę na to, że zaczną się tu osiedlać młodzi ludzie - przekonuje Olga Drzymała, mieszkanka wsi. 
Przeciwni inwestycji są tzw. “okresowi mieszkańcy”. To ludzie, którzy chcieli uciec od miejskiego zgiełku Poznania czy Szczecina. W Kwiejcach kupili domy i mieszkają tu przez kilka miesięcy w roku. A teraz chcą decydować za wszystkich - oburzają się mieszkańcy.  

- Ile razy my, stali mieszkańcy widzimy, że błąkacie się, nie wiecie, gdzie jesteście i chodzicie po łąkach, po naszych prywatnych drogach. My nigdy was nie wygoniliśmy, tylko pomogliśmy wam wyjść. A wy teraz jesteście wszystkiemu przeciwni - mówi mieszkanka Kwiejc. 

Napływowi mieszkańcy uważają, że inwestycja spowoduje degradację środowiska. Według nich, turyści, którzy przyjadą do wsi zaśmiecą ich posesje i zniszczą lasy. A te wpisane są na listę Natura 2000. W okolicy gniazdują zagrożone wyginięciem ptaki i płazy.  

– Tutaj nad grunty właściciela zalatują orły. Czy będą nadal, gdy będzie takie natężenie ruchu turystycznego? Obawiam się, że nie - przekonuje Anna Meisnerowska, “okresowa” mieszkanka wsi.

Przedstawiciel inwestora obecny na spotkaniu uspokaja. Według Tomasza Zielińskiego budowlańcy nie rozpoczną robót bez odpowiednich pozwoleń i ekspertyz środowiskowych.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group