- Mamy dowody, że co najmniej od 2013 r. sprzedaż samochodów marki KIA mogła być prowadzona niezgodnie z prawem - stwierdził prezes UOKiK. Potencjalni klienci mogli zostać pozbawieni możliwości swobodnego wyboru sprzedawcy, który przedstawi im najlepszą ofertę cenową. - Postawiłem zarzuty zarówno przedsiębiorcom, jak i menadżerom, którzy bezpośrednio mogli odpowiadać za ustalenia - dodał.
Urzędnicy znaleźli dowody, z których wynika że spółka KIA Polska wraz z dealerami mogła zawrzeć porozumienie ograniczające konkurencję. Przedsiębiorcy mogli podzielić rynek w taki sposób, że poszczególni dystrybutorzy sprzedawali auta jedynie klientom, którzy mieszkają lub prowadzą działalność gospodarczą najbliżej ich salonu. W praktyce mogło wyglądać to tak, że jeśli do dealera zgłosił się potencjalny nabywca z innego regionu, wówczas był odsyłany do konkurencyjnego dystrybutora. W przypadku, kiedy klient nie podawał skąd pochodzi, był proszony o udanie się do dealera najbliżej miejsca zamieszkania lub o potwierdzenie, że dany salon sprzedaży jest tym najbliższym.
Postępowanie prowadzone jest wobec dealerów z różnych części Polski, w tym jednego z Piły.
Za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję przedsiębiorcom grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu. Na menadżerów mogą zostać nałożone sankcje do 2 mln zł.
fot. poglądowa Pixabay
Komentarze
Zobacz także