Reparacje wojenne. Co na to nasi parlamentarzyści?

08.09.2022   Autor: Mateusz Manthai
2007---280
Ponad 6 bilionów złotych domagać się będzie polski rząd od Niemiec. To w ramach reparacji za szkody wyrządzone Polsce i Polakom podczas II wojny światowej. Scena polityczna jest w tej kwestii podzielona.  

1 września, dokładnie w 83 rocznicę wybuchu II wojny światowej, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przedstawił raport dotyczący reparacji wojennych. Jak mówił, kilkadziesiąt państw dostało odszkodowania za straty od naszego zachodniego sąsiada. Według Kaczyńskiego, Niemcy nie rozliczyły się ze swoich zbrodni.  

- Niemcy napadli na Polskę i uczynili nam ogromne szkody. Okupacja miała charakter niebywale wręcz zbrodniczy i spowodowała efekty, które w wielu wypadkach trwają po dziś dzień - mówił Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. 

Z rządowego raportu wynika, że straty, jakie poniosła Polska w latach 1939-1945 szacowane są na ponad 6 bilionów złotych. Ponad połowa Polaków twierdzi, że Polska powinna dostać te pieniądze - wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS  
 
– Tyle szkody, co nam narobili, pozabijali ludzi, poniszczyli domy. Warszawa zrujnowana. Za to, że się dorobili na Polsce powinni zapłacić jak najbardziej reparacje. Codziennie powinni pokazywać w telewizji jak Polska była zniszczona. Wstyd. Niemcy powinni się wstydzić  - mówią mieszkańcy Krzyża. 

Plan Prawa i Sprawiedliwości budzi mieszane emocje wśród opozycji. Pilski poseł Lewicy chce rozliczyć Niemców za wojnę.  

– Każdy kraj, który napada na drugi i robi zniszczenia, nie tylko w gospodarce, ale także wśród ludności mordując ich, albo wykorzystując niewolniczo do pracy powinien ponieść tego konsekwencje - mówi Romuald Ajchler, poseł Lewicy. 

W nieco innym tonie wypowiadają się posłowie Koalicji Obywatelskiej. Zdaniem Małgorzaty Janyski, PiS nie ma planu, w jaki sposób wyegzekwować pieniądze od Niemiec. Posłanka zwraca także uwagę na to, że partia rządząca dąży do skłócenia Polski z pozostałymi krajami Unii Europejskiej.  
– To jest zasłona dymna w mojej ocenie, która ma przysłonić fatalną sytuację gospodarczą i życiową ludzi, w jakiej się znaleźliśmy, w dużej mierze przez wasze nieudolne rządy - przekonuje Małgorzata Maria Janyska, posłanka Platformy Obywatelskiej. 

W odpowiedzi, poseł PiS Krzysztof Czarnecki twierdzi, że jego partia od dawna mówiła o kwestiach reparacji. Przypomina, że komisja pracowała nad raportem od 5 lat, a Polska nigdy wcześniej nie wystąpiła o odszkodowanie od Niemiec.  

– Jeżeli Niemcy definitywnie odpowiedzą nam, że nie to wtedy dopiero będą podejmowane czynności prawne, natomiast nikt nie mówi, że to będzie krótki okres czasu. To będą lata - przyznaje Krzysztof Czarnecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Posłowie opozycji zaznaczają, że deklaracje PiS bez jasnej ścieżki prawnej są tylko zwykłym politycznym scenariuszem. Według Krzysztofa Paszyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego, przeszkodą w wypłaceniu reparacji może być oświadczenie rządu PRL z 1953 roku, który zrzekł się reparacji wojennych od NRD.  

– Jeśli w ciągu kilku dni nie pojawi się konkretny, prawny scenariusz działania to będzie to po prostu kolejny pic na wodę, fotomontaż, który ma w sposób socjologiczny zastępować realne, konkretne wyzwania - przekonuje Krzysztof Paszyk, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
  
W najbliższych dniach Polska ma skierować notę dyplomatyczną do rządu Niemiec. Tymczasem, jak zaznaczył kanclerz Olaf Scholz, kwestia odszkodowania jest już zamknięta.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group