Drugi rok z rzędu rolnicy zmagają się z suszą. Na dożynkach więc, zamiast liczyć zyski, wymieniają straty.
- Rzepak w granicach 20 proc., zboża jare to jest tragedia, to nawet 50-60 proc. Nienawadniane plantacje ziemniaków praktycznie nie ma co kopać. Kukurydza wyschła, buraki wyschły. Pogoda, pogoda i jeszcze raz... pogoda - mówi Mirosław Ignaszak, przewodniczący Rady Powiatowej powiatu wałeckiego Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.
Te ponure nastroje panują wśród większości rolników.
- Słabo, susza, toć wiadomo, że je susza, nie? Bardzo ciężki będzie rok. Na dzień dzisiejszy bardzo ciężko się gospodaruje, bo jest wszystko zbyt drogie - przyznają rolnicy z powiatu pilskiego.
Północno-zachodnia Polska to jeden z regionów kraju najbardziej dotkniętych suszą w tym roku. Jej konsekwencje będą odczuwalne w wielu gałęziach przemysłu.
- Problemy tak naprawdę to dopiero są przed nami - ostrzega Janusz Białoskórski, rolnik powiat czarnkowsko-trzcianecki.
- Ceny nawozów, środków chemicznych, paliwa dobiją niejedno gospodarstwo, a właściwie dobijają. Brak realnej pomocy i reakcji rządzących - przekonuje rolnik.
Gospodarze muszą sprzedawać sprzęt, by opłacić kredyty, zmniejszać stada bydła, bo nie będą mieli za co wykarmić zwierząt. Pod znakiem zapytania stoi przyszłoroczna uprawa, bo nawozy nie tanieją. A dopłaty do nich okazały się być niewystarczające.
- Sprzedaje nam się wiadomości, ileż to rolnicy nie dostaną, czy nie dostali. A tak naprawdę to są tylko opowieści medialne. Na nasze konta nie wpływają pieniądze, jakie słyszymy z telewizji - mówi Janusz Białoskórski.
A koszty produkcji rolnej rosną. Przekłada się to na wzrost cen skupu produktów rolnych. A to z kolei zapowiada kolejny wzrost cen żywności w sklepach... Tymczasem...
- Działania rządu w postaci tarczy antyinflacyjnej, różnego rodzaju dodatków osłonowych, dodatku węglowego. To też jest nasza próba wsparcia obywateli, aby te rosnące ceny były jak najmniej odczuwalne w polskich rodzinach - przekonuje Małgorzata Golińska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
- Dzisiaj nie ma absolutnie obawy, żeby w Polsce zabrakło jedzenia - zapewnia Marek Subocz, prezes WFOŚiGW w Szczecinie.
Będzie jedynie droższe. Ekonomiści przewidują największe wzrosty cen produktów żywnościowych, takich jak olej, margaryna i masło, a także nabiał i pieczywo.