W mediach społecznościowych jedna z pilskich kawiarni opublikowała niedawno pożegnalny post. Kawiarnia zamknęła punkt w galerii handlowej. Powód? To horrendalne podwyżki. Właściciel nie kryje gorzkich słów.
- Rząd nie zrobi nic. Co chciał, to już zrobił. Nadal robi co chce. A dopóki my nie będziemy robić nic, to oni będą robili co chcą. A ludzie tracą pracę, mieszkania i nie stać ich na ogrzewanie - mówi Jarosław Wołowski, właściciel kawiarni.
Bo wszechobecna drożyzna niepokoi nie tylko przedsiębiorców. Dotyczy każdego z nas.
- Nie jest możliwe, żeby dla wszystkich starczyło węgla, dla wszystkich starczyło energii. Przyjdzie zima i zobaczymy. Trzeba będzie jakoś to przeżyć. Różnie to bywa, jest niepewność. No trochę jestem niezadowolona z podwyżek - mówią pilanie.
Obóz rządzący tłumaczy, że ma związane ręce, bo pomoc prywatnym przedsiębiorstwom ograniczają unijne przepisy.
- Z bezpośrednią pomocą dla przedsiębiorców jest pewien kłopot. Wielokrotnie kraje unijne były karane za bezpośrednie wsparcie dla firm. Natomiast myślę, że w kontekście wojny, także będziemy mogli podejmować pewne działania. Ale powiedzmy sobie szczerze – to po prostu jest dosypywanie środków z budżetu - przyznaje Marcin Porzucek, poseł PiS.
Jednak ile, jak i kiedy konkretnie przedsiębiorcy będą mogli dostać wsparcie w związku z podwyżkami - na razie nie wiadomo. Dla wielu z nich może być już za późno.