Dla wielu osób autobus wałeckiego przewoźnika był jedynym środkiem transportu, na jaki mogli liczyć. Ogromne wyzwanie stoi teraz przed uczniami. Ci nie będą mieli możliwości dojazdu do szkół.
– Co dalej? Co teraz? Jakim środkiem transportu mają jeździć? Są to jeszcze niepełnoletnie dzieci, które nie mają prawa jazdy, nie mogą poruszać się samochodami i nie mają innego transportu - skarży się Urszula Dymek, mieszkanka powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego.
Każdego dnia do szkół w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim i wałeckim autobusami dojeżdżało nawet kilkuset uczniów.
– Dla nas jest to ogromny problem. Ponad 50 proc. naszej społeczności szkolnej dojeżdża, korzystając z tego właśnie środka transportu. Są to okolice Wielenia, Drawska, Rosko - przyznaje Agnieszka Adamczyk, dyrektor LO w Czarnkowie.
Główną przyczyną likwidacji PKS-u jest pandemia oraz wzrost cen ropy i energii elektrycznej. Jeszcze rok temu z 1 MWh spółka płaciła nieco ponad 300 złotych. Teraz cena wzrosła do 2000 zł. To samo dotyczy paliwa. W ciągu 3 ostatnich lat wałecki PKS odnotował stratę sięgającą prawie 4 milionów złotych.
Z 234 pracowników w 2003 roku, zostało zaledwie 76. Spółka poinformowała związki zawodowe o grupowych zwolnieniach. Te będą trwały do kwietnia. Najpierw z pracą pożegnają się kierowcy, później pracownicy administracyjni. Autobusy wałeckiego przewoźnika znikną z tras 1 stycznia 2023 roku. Samorządy już szukają alternatywnych rozwiązań.
– Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby zachęcić innego, dużego państwowego przewoźnika spoza naszego powiatu, który być może będzie zainteresowany wejściem na ten rynek - mówi Ryszard Jabłonowski, naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Czarnkowie.
Dziś wiadomo, że małe, prywatne przedsiębiorstwa przejmą część najbardziej rentownych kursów. Zakończenie likwidacji PKS w Wałczu planowane jest na kwiecień przyszłego roku.