Czy będziemy mieli czym oddychać zimą?

22.09.2022   Autor: Artur Maras
1716---626
Czy w tym roku Polacy będą palić zimą byle czym? Rząd zawiesił na dwa lata normy jakości m. in. dla węgla. Konsekwencją tej decyzji będzie powietrze fatalnej jakości, którymi będziemy truć się wszyscy - przekonują eksperci. 
 
Co roku, gdy temperatura spada pilskie Dołki spowija smog. Podobnie wygląda w tym czasie Podlasie. Tej zimy jednak może być znacznie gorzej.  
 
- Jak państwo z rządu nam oświadczają “palić wszystkim”, czyli będzie smog według mnie. Do tej pory były ciężko, a teraz sobie tego nie wyobrażamy. Przerażające. Myślę, że nie mam obaw. Jakoś tak pozytywnie i optymistycznie patrzę w przyszłość, więc myślę, że nie będzie może srogiej zimy i damy radę - mówią pilanie. 
 
Nawet podczas łagodnej zimy Polska i tak jest niechlubnym liderem w Europie pod względem zanieczyszczenia powietrza w okresie grzewczym. Z powodu chorób wywołanych smogiem, każdego roku umiera w naszym kraju ponad 46 tys. osób. Sytuację miały poprawić wprowadzone dwa lata temu normy jakości m. in. dla węgla sprzedawanego gospodarstwom domowym. Teraz przepisy te zostały zawieszone na dwa lata.  
 
- Będzie skutkować potężnym zanieczyszczeniem powietrza w Polsce, przez najbliższe trzy sezony grzewcze, bo przez tyle czasu będziemy ten nienormatywny węgiel spalać. Niestety związane to będzie również ze wzrostem zachorowalności i umieralności, nie tylko w tym sezonie grzewczym, ale i kolejnym - ostrzega Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowy. 


 
Do pieców trafiać będzie opał gorszej jakości, bardziej zasiarczony, zawierający więcej wilgoci i popiołu. Bo sam rząd dał na to przyzwolenie.  
 
- Ta decyzja podyktowana jest troską o bezpieczeństwo energetyczne Polski. W sąsiedniej Ukrainie toczą się walki, płoną bloki szkoły, szpitale, my musimy zrobić wszystko, aby Polacy mieli opał. Widzimy to co dzieje się u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie nie ma zachęt czy próśb, ale nakazy w zakresie ograniczeń prądu czy ciepła. Tego chcielibyśmy w Polsce uniknąć - mówi Marcin Porzucek, poseł PiS. 
Uniknąć się nie dało kryzysu energetycznego – grzmi opozycja.   
 
- Nie zabezpieczyli odpowiednio wcześniej możliwości dostarczenia opału wszystkim gospodarstwom domowym, w związku z czym wymyślili sobie, że zawieszą normy jakościowe węgla i innych paliw, które są używane do ogrzewania się, w związku z czym będą sugerowali Polakom, aby palili wszystkim - oburza się Maria Małgorzata Janyska, posłanka PO. 
 
Czy palą wszystkim w Pile sprawdzać nadal będą miejscy strażnicy, którzy pomimo zawieszenia norm jakości, będą prowadzić regularne kontrole.   
 
- Nikt nas nie zwolnił z tego obowiązku i my takie rzeczy musimy wykonywać - przyznaje Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile. 
 
Co to oznacza w praktyce?  
 
- Kontrole będą takie jak do tej pory były robione. To są kontrole kompleksowe, gdzie będziemy sprawdzali wszystko, zaczynając od numeru zamieszkania, przez wszystkie świadczone usługi, czyli odprowadzanie ścieków, woda itd., a kończąc na opale - dodaje komendant. 
 
Przy wykryciu uchybień strażnicy będą wystawiać upomnienia lub mandaty.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group