Co roku, gdy temperatura spada pilskie Dołki spowija smog. Podobnie wygląda w tym czasie Podlasie. Tej zimy jednak może być znacznie gorzej.
- Jak państwo z rządu nam oświadczają “palić wszystkim”, czyli będzie smog według mnie. Do tej pory były ciężko, a teraz sobie tego nie wyobrażamy. Przerażające. Myślę, że nie mam obaw. Jakoś tak pozytywnie i optymistycznie patrzę w przyszłość, więc myślę, że nie będzie może srogiej zimy i damy radę - mówią pilanie.
Nawet podczas łagodnej zimy Polska i tak jest niechlubnym liderem w Europie pod względem zanieczyszczenia powietrza w okresie grzewczym. Z powodu chorób wywołanych smogiem, każdego roku umiera w naszym kraju ponad 46 tys. osób. Sytuację miały poprawić wprowadzone dwa lata temu normy jakości m. in. dla węgla sprzedawanego gospodarstwom domowym. Teraz przepisy te zostały zawieszone na dwa lata.
- Będzie skutkować potężnym zanieczyszczeniem powietrza w Polsce, przez najbliższe trzy sezony grzewcze, bo przez tyle czasu będziemy ten nienormatywny węgiel spalać. Niestety związane to będzie również ze wzrostem zachorowalności i umieralności, nie tylko w tym sezonie grzewczym, ale i kolejnym - ostrzega Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowy.
Do pieców trafiać będzie opał gorszej jakości, bardziej zasiarczony, zawierający więcej wilgoci i popiołu. Bo sam rząd dał na to przyzwolenie.
- Ta decyzja podyktowana jest troską o bezpieczeństwo energetyczne Polski. W sąsiedniej Ukrainie toczą się walki, płoną bloki szkoły, szpitale, my musimy zrobić wszystko, aby Polacy mieli opał. Widzimy to co dzieje się u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie nie ma zachęt czy próśb, ale nakazy w zakresie ograniczeń prądu czy ciepła. Tego chcielibyśmy w Polsce uniknąć - mówi Marcin Porzucek, poseł PiS.
- Nie zabezpieczyli odpowiednio wcześniej możliwości dostarczenia opału wszystkim gospodarstwom domowym, w związku z czym wymyślili sobie, że zawieszą normy jakościowe węgla i innych paliw, które są używane do ogrzewania się, w związku z czym będą sugerowali Polakom, aby palili wszystkim - oburza się Maria Małgorzata Janyska, posłanka PO.
Czy palą wszystkim w Pile sprawdzać nadal będą miejscy strażnicy, którzy pomimo zawieszenia norm jakości, będą prowadzić regularne kontrole.
- Nikt nas nie zwolnił z tego obowiązku i my takie rzeczy musimy wykonywać - przyznaje Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
Co to oznacza w praktyce?
- Kontrole będą takie jak do tej pory były robione. To są kontrole kompleksowe, gdzie będziemy sprawdzali wszystko, zaczynając od numeru zamieszkania, przez wszystkie świadczone usługi, czyli odprowadzanie ścieków, woda itd., a kończąc na opale - dodaje komendant.
Przy wykryciu uchybień strażnicy będą wystawiać upomnienia lub mandaty.