- Myśliwy celował do całego stada żubrów, twierdząc że jest to wataha dzików. Sprawca od razu zgłosił się na policję. Strzały zostały oddane z odległości ok. 100 m na otwartej przestrzeni w uprawie topinamburu sięgającej do kolan. Dzik, do którego strzelał myśliwy okazał się być dorosłą samicą żubra z obrożą telemetryczną!!! Zwierzę nie padło na miejscu, sprawca postanowił sam ją dobić, stąd kilka oddanych strzałów. Ze zwierzęcia wyjęto trzy pociski - czytamy na stronie Dzikiej Zagrody w Jabłonowie.
Zastrzelona samica była w średnim wieku i w doskonałej kondycji. W tym roku ponownie została mamą.
- Niestety nie wiemy co stało się z jej kilkumiesięcznym cielakiem (być może uciekł z resztą stada). Od początku września straciliśmy łącznie osiem żubrów, z czego w dwóch przypadkach był to udowodniony postrzał, a w przypadku kolejnych dwóch domniemanie postrzału. Mając świadomość tego, że wiemy tylko o części skłusowanych żubrów, przeraża nas skala tego zjawiska. Jest to kolejny przypadek, gdzie sprawcą jest czynny myśliwy, a PZŁ nie dostrzega problemu i nie wyciąga konsekwencji wobec kłusowników we własnym gronie - czytamy dalej.
W czwartek po godz. 14.00 Maciej Tracz z Dzikiej Zagrody w Jabłonowie otrzymał informację o jeszcze jednym zastrzelonym żubrze. To także była krowa. Zginęła od jednego strzału. Kula przeszła na wylot. Tego żubra znaleziono 400 metrów dalej od pierwszego zastrzelonego zwierzęcia. Wiadomo, że myśliwy oddał 6 strzałów. Trzy kule znaleziono w ciele pierwszej krowy, a jeden pocisk przeszedł przez ciało drugiego żubra.
fot. Dzika Zagroda Jabłonowo
Komentarze
Zobacz także