Szpital w Trzciance dostał pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. To dopłata, która miała wystarczyć na podwyżki płac dla personelu.
– Nasz szpital dostał środki, to jest około 76 tysięcy złotych miesięcznie. Okazuje się, że te środki nie pokrywają zapotrzebowania na wzrost wynagrodzeń - mówi Mirosław Szymajda, dyrektor Szpitala Powiatowego w Trzciance.
Problemy szpitali wynikają z ustawy, która nakłada na nie obowiązek podniesienia wynagrodzeń dla pracowników. Zrekompensować ten wydatek miał NFZ. Fundusz zaczął wyżej wyceniać część procedur medycznych. 16 szpitalom i tak zabrakło pieniędzy. Nie osiągnęły wymaganych 16 proc. wzrostu dochodów.
– My się nie spinaliśmy, nie osiągnęliśmy poziomu 16% wzrostu kontraktu. W naszym przypadku to była likwidacja oddziału ginekologiczno-położniczego dwa lata temu. W to miejsce nie zdążyliśmy niczego utworzyć i nie mieliśmy dodatkowego źródła przychodu - tłumaczy Bożena Sadowska, dyrektor szpitala w Czarnkowie.
– Poprawić swoje budżety poprzez ograniczenie kosztów, wprowadzenie jakichś rozwiązań i mechanizmów oszczędnościowych, a z drugiej strony przez wzrost przychodów - przypomina Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik prasowy poznańskiego oddziału NFZ.
Jak zapewniają dyrektorzy obu tych szpitali, finanse placówek do końca roku są zabezpieczone. Nie wiadomo jednak jak sytuacja będzie wyglądała od stycznia. A sytuację będzie kształtować inflacja i wzrost cen energii.