Zwiędła papryka czy nieco przejrzały banan wcale nie muszą lądować w koszu. O tym, że te owoce można nadal zjeść i że są one pełnowartościowe, przekonali się uczestnicy kulinarnych warsztatów “z niemarnowania żywności”.
- 90 prpc. rzeczy to rzeczy, które ktoś wyrzuciłby do kosza a my z nich zrobimy jedzenie - mówi Dominik Głomb, szef kuchni hotelu Arche w Pile.
Pod okiem szefa kuchni, dziennikarze przygotowywali dzisiaj śniadanie z produktów uratowanych przez Bank Żywności. Najczęściej to żywność z marketów z krótkim terminem przydatności do spożycia takich jak warzywa, owoce czy nabiał.
- To jest cenna lekcja tego jak ze zwykłych produktów można zrobić całkiem fajne dania i można wykorzystać to co w tej lodówce się znajduje. Nie każdy z nas przerobił taki temat, że raz czy dwa razy w tygodniu patrzy co trzeba już zużyć i zrobić coś, aby nie wyrzucać tego do kosza na śmieci - twierdzi Szymon Chwaliszewski dziennikarz, prowadzący magazyn Motowizja.
A każdego roku w Polsce do śmieci trafiają niewyobrażalne ilości jedzenia. W skali kraju to ponad 5 mln ton! Połowa to żywność, którą wyrzucamy w domu. Sama Wielkopolska wcale nie wypada lepiej.
Dlatego Bank Żywności w Pile rozpoczął akcję edukacyjną, połączona z warsztatami kulinarnymi, które mają te statystyki zmienić.
- Wiemy, że wykłady są nudne i żeby zgromadzić na nich ludzi i opowiedzieć im o dobrych praktykach niemarnowania byłoby ciężko. Dlatego najlepiej opowiedzieć to w praktyce i jeśli jeszcze sami to zrobią to już jest sukces - mówi Emil Żerebiło z Bank Żywności w Pile.
Bank Żywności chce przeprowadzać tego typu warsztaty regularnie. Dotąd było ich sześć.