Na protest przyszło około 30 mieszkańców. Uczestnicy wiecu mówili o niszczeniu miejskiej zieleni, domagali się także zatrzymania prac i zmiany koncepcji remontu ulicy Sikorskiego.
– Nasz protest jest formą odpowiedzi na słowa burmistrza Czarnkowa, który stwierdził, że pandemia COVID-19 uniemożliwiła mu spotkanie z mieszkańcami miasta, czyli przeprowadzenia konsultacji społecznych dotyczących projektu przebudowy drogi - mówi Dawid Malinowski, organizator protestu.
Burmistrz twierdzi, że jego gabinet jest otwarty dla każdego. Zapewnia, że tak samo było podczas pandemii.
– Urząd był cały czas otwarty. Również radni są tymi osobami, które mogą ze społeczeństwem te sprawy omawiać i wskazane jest, by je konsultować - odpiera zarzuty Andrzej Tadla, burmistrz Czarnkowa.
Mieszkańcy Czarnkowa mówią o betonozie. Mają nadzieję, że ulica Sikorskiego nie podzieli losu wyłożonego betonowymi płytami placu Wolności. Tam, według demonstrantów, w upalne dni temperatura wzrasta nawet do 50 stopni Celsjusza.
Burmistrz uspokaja: drzewa będą i to więcej niż pierwotnie planowano. Z 41 drzew przeznaczonych do wycinki uda się uratować ponad 10. To jednak nie wszystko...
– Tam pojawią się nowe klomby, pojawią się nowe nasadzenia m.in. krzewów. Najważniejsze jest to, że w tym samym pasie drogowym pojawi się 66 nowych drzew - zapewnia Andrzej Tadla, burmistrz Czarnkowa.
Ponadto projektanci na bieżąco modyfikują plan rewitalizacji ulicy tak, aby udało uratować się nie tylko drzewa, ale także rosnące tam byliny.