Branżę turystyczną czeka kolejna zapaść? Hotelarze i restauratorzy dopiero co zaczęli podnosić się po pandemii, a przed nimi nowe wyzwania. Na horyzoncie zima i drastyczne podwyżki cen prądu i ogrzewania. Niektórzy mówią już wprost o czasowym zawieszeniu działalności na ten trudny okres.
Po pandemicznych zawirowaniach tłumnie ruszyliśmy w tym roku zwiedzać, poznawać i eksplorować świat. I to niekoniecznie daleko od nas. Na popularności zyskał trend...
- Zostań turystą we własnym mieście. Zacznij poznawać swój region, swoje miejsce, gdzie mieszkasz, gdzie żyjesz, którego być może wcale nie znasz. Dużo turystów do nas, w nasz region przybywa, ponieważ on jest ciągle mniej przemysłowy i mniej zurbanizowany - twierdzi Janusz Justyna z Muzeum Ziemi Złotowskiej.
I takich właśnie miejsc szukało wiele osób. Na znaczeniu mocno zyskała także agroturystyka. Pokochaliśmy wieś i jej walory, a przede wszystkim przestrzeń i poczucie wolności, którego w covidzie brakowało. Wypoczywaliśmy także nad polskim morzem, czy w górach, co odczuła branża hotelarska.
- Mieliśmy bardzo dobry sezon wakacyjny. To trzeba przyznać. Myśleliśmy na początku wakacji, że będzie on słaby, okienko rezerwacyjne krótkie, ale udało się zapełnić hotele i dziękujemy naszym gościom, że spędzili wakacje w polskich hotelach. Co teraz? Duża niepewność, koszty, koszty, koszty - mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Między innymi o tym rozmawiano w Poznaniu na ogólnopolskiej konferencji zorganizowanej przez Wielkopolską Organizację Turystyczną. Właściciele pensjonatów, hoteli czy gastronomii patrzą na zbliżające się miesiące mało optymistycznie. Aby uniknąć horrendalnie wysokich rachunków za prąd i ogrzewanie. Do tego dochodzą rosnące koszty utrzymania pracowników czy ceny żywności. Inflacja zjada wakacyjne zyski.
- Mogliśmy sobie jakiś budżet zaplanować na inwestycje czy remonty. Myślę tutaj o branży turystycznej, a z kolei jako konsumenci też na wyjazdy, bo to działa w drugą stronę też. A teraz pieniądze, które mamy kurczą się w straszny sposób - tłumaczy Krystyna Święcicka, prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Agroturystyki i Turystyki Wiejskiej.
A im mniej mamy tych pieniędzy w portfelach, tym dokładniej oglądamy każdą złotówkę z dwóch stron.
- A turystyka nie jest tą najbardziej podstawową potrzebą i wpływa to na decyzje samej branży turystycznej, która ogranicza inwestycje, która myśli w jaki sposób oszczędzić. Czasami dochodzi nawet do jakichś drastycznych kroków, zamykania, zawieszania działalności gospodarczej co bardzo nas martwi - mówi Artur Krysztofiak, dyrektor biura Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej.
Wielu restauratorów czy hotelarzy liczy na państwową pomoc, bo bez niej może nie przetrwać nadchodzącej zimy.
Komentarze
Zobacz także