Coraz mniej reklam w Pile

25.11.2022   Autor: Artur Maras
---
Znikają z krajobrazu Piły dzięki uchwale krajobrazowej przyjętej przed dwoma laty. Jak zapewniali urzędnicy, dzięki niej miasto przestanie tonąć w reklamowym chaosie. Niektórzy przedsiębiorcy widzą to jednak inaczej i zamierzają walczyć o swoje prawa w sądzie.  
 
Z przestrzeni Piły zniknęło już wiele reklam. Najbardziej rzuca się to w oczy w centrum miasta, gdzie dotąd był ich istny zalew.  
 
- Najbardziej takim dużym i widocznym budynkiem, jest budynek przy placu Konstytucji 3 Maja. Tam było dziesięć takich potężnych reklam, zegar, te wszystkie reklamy są zdjęte ze ściany tego budynku. Ściany będziemy teraz odnawiać, ocieplać i malować - mówi Daniel Tomczyk, dyrektor MZGM w Pile. 
 
Remont rozpocznie się jeszcze w tym roku. Budynek odzyska więc dawny blask, tak jak wiele innych należących do gminnego zasobu. 
 

 
Przepisy dotyczą także prywatnych budynków i posesji. To pokłosie przyjętej przez miejskich radnych ponad dwa lata temu uchwały krajobrazowej, która narzuciła przepisy dotyczące tego co i w jaki sposób można reklamować na terenie miasta. Urzędnicy podzielili Piłę na sześć stref, w których obowiązują różne zapisy. 
 
- Teraz chcielibyśmy zakończyć przede wszystkim porządkowanie ścisłego centrum i zakończyć powiedzmy walkę z reklamami wielkopowierzchniowymi, ale kolejnym krokiem na pewno będą te drobniejsze reklamy. Zauważamy tez działania samodzielnie podejmowane przez przedsiębiorców, usuwania drobnych reklam, ogłoszeń na słupach czy przystankach - tłumaczy Miron Tadych, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Pile. 
 
Bo przepisy, których egzekwowanie sprawdzają teraz pracownicy Zarządu Dróg i Zieleni w Pile dotyczą także witryn sklepowych, a nawet szyldów. Zdaniem Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski, uchwała zamiast porządkować reklamowy chaos, tylko go pogłębia.  
 
- Zaproponowaliśmy, żeby najpierw zdjąć reklamy nielegalne, a dopiero potem zająć się uchwałą. Nie zrobiono tego i mimo, tego, że według prawa te reklamy powinny zniknąć, to mimo to pozostały. Efekt w tej chwili jest taki, że ci, którzy działają legalnie, są zarejestrowani, są w bazach czy to w powiecie czy w mieście, dostają wezwania - oburza się Krzysztof Rauhut, przedsiębiorca, członek Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski. 
 
Za niedostosowanie się do przepisów grożą wysokie kary. Są one uzależnione od miejsca i powierzchni reklamy. Może to być nawet kilkanaście tysięcy złotych.  
 
- Branża reklamowa żyje mocno z reklamy zewnętrznej, ale pamiętajmy, że ponad połowa wpływów trafia z powrotem na rynek. Są to wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie, także osoby prywatne, które mają taki teren, który mogą wydzierżawić i mieć taki dodatek do swojej emerytury czy renty - dodaje przedsiębiorca. 
 
Dlatego przedsiębiorcy nie składają broni i o swoje prawa i pieniądze chcą walczyć w sądzie.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group