To ulubione miejsce wędkarskie pana Mieczysława. O sprawie padłych ryb słyszał od kolegi, jednak sam na razie niczego nie zauważył.
- Po brzegach byłoby widać jakieś śnięte ryby czy coś a tu nie ma nic - mówił pan Mieczysław.
Za to jeszcze kilka dni temu ktoś przysłał do pilskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zdjęcia dwóch padłych ryb i zrzut ekranu z nagrania z wędkarskiej echosondy...
- Który wskazywał, że w części tego stawu ryby gromadziły się, tak jakby unikając tych stref zanieczyszczonych. Starały się przebywać w tych częściach, gdzie natlenienie było jeszcze właściwe, gdzie mogły przeżyć, czy też przeczekać do czasu aż ta woda ulegnie poprawie - powiedział Marek Duraj, kierownik pilskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Ścieki trafiają do stawu z jednej z pobliskich posesji. Miasto powiadomiło o tym fakcie pilską prokuraturę, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
- O przestępstwo z art. 182 paragraf 1 kodeksu karnego. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jak do tej pory w tej sprawie nie przedstawiono nikomu żadnych zarzutów. Postepowanie trwa. Czekamy obecnie na opinię biegłego - mówił Bartłomiej Ubran, prokurator rejonowy w Pile.
Ta da odpowiedź czy osoba wpuszczająca do zbiornika ścieki z przydomowego szamba odpowie za ewentualne szkody w środowisku.
Komentarze
Zobacz także