To zdjęcie pojawiło się kilka dni temu na jednej z facebookowych stron. Na fotografii widzimy leżącego na chodzieskim rynku szczura. Dziś nie ma już po nim śladu, ale mieszkańcy twierdzą, że widzieli tutaj więcej gryzoni.
– Mieszkam jakiś kilometr stąd. Bywało, że po podwórku raz po raz biegały. Nie sądzę, żeby po rynku biegały szczury. Więcej na pewno ich jest - mówią chodzieżanie.
Zadomowienie się szczurów to wbrew pozorom poważny problem. Gryzonie najchętniej wybierają wilgotne i zacienione miejsca takie jak piwnice. Często można je także spotkać w śmietnikach. Tam, szczególnie jesienią i zimą szukają pożywienia.
– Wyrządzają szkody w naszych plonach, w naszych zbiorach. Uszkadzają nasz sprzęt, nasze domy. Dlatego musimy je zwalczać - tak dwa lata temu tłumaczył Piotr Ławicki z firmy deratyzacyjnej.
– Jeżeli rzeczywiście mamy do czynienia z gryzoniami to wówczas są wykładane trutki w miejscach publicznych. Oczywiście jest o tym odpowiednia informacja. Tak odbywa się cała akcja deratyzacyjna - wyjaśnia Mariusz Musolf z wydziału gospodarki komunalnej UM w Chodzieży.
Urzędnicy uspokajają. Póki co w Chodzieży nie ma problemu z nadmierną aktywnością szczurów. Pracownicy na bieżąco kontrolują ulice, wspólnoty mieszkaniowe i przedsiębiorstwa.