W akcie oskarżenia, który sformułowała prokuratura cały czas mowa o... - O znieważeniu i zniesławieniu lekarzy, za pomocą mediów społecznościowych na portalu Facebook - mówi Monika Przerywacz, prokurator Prokuratury Rejonowej Poznań Wilda.
Cała sprawa zaczęła się po wpisie starosty na temat jednej z lekarek zakażonych koronawirusem, która sama pojechała na kontrolny test do punktu drive tru, nie doczekawszy się karetki. W obronie lekarki stanęli inni medycy, a Wielkopolska Izba Lekarska zażądała przeprosin. W związku z tym, że one nie padły, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Dzisiaj miał ruszyć proces...
- Rozprawy o zniesławienie i znieważenie są niejawne z mocy prawa, dlatego też państwo, nie będziecie mogli przebywać na sali rozpraw podczas jej przebiegu - tłumaczył Karol Kaźmierski, sędzia Sądu Rejonowego w Pile.
Ta nietrwała jednak długo. Po dziesięciu minutach z sali wyszła prokurator wraz z oskarżycielem posiłkowym reprezentującym Wielkopolska Izbę Lekarską oraz obrońca starosty. Z samego rana, do sądu trafił wniosek obrońcy starosty o zmianę sędziego prowadzącego sprawę. Rozprawę przesunięto na marzec przyszłego roku. Eligiusz Komarowski w sądzie się nie stawił. Do zarzutów odniósł się później.
- Wszystkie zarzuty publiczno-skargowe, które mi bezpodstawnie zarzucano, zostały umorzone, do tego stopnia, że jestem oskarżony tylko i wyłącznie o to, że z mojego facebookowego profilu wobec dosłownie kilku lekarzy, podobno były publikowane treści, które ich zdaniem podobno ich zniesławiają - mówi Eligiusz Komarowski, starosta pilski.
W mediach społecznościowych starosta miał ich określać między innymi mianem “buców” i “warchołów”, czy nazywać ich “nieodpowiedzialnymi, goniącymi za pieniędzmi ludźmi bez empatii”. Jak tłumaczy zarzuty są nieprawdziwe i na pewno nie był autorem tych słów, bo, jak zapewnia, jego profile na portalu społecznościowym obsługuje kilka osób.