Jak prognozują analitycy NBP, w styczniu i lutym inflacja może przekroczyć 20 proc. Na to nakłada się wyższy od 1 stycznia VAT na prąd, gaz i paliwo, co wydatnie zwiększy i tak już wysokie rachunki. Do tego dochodzi jeszcze brak zamrożenia taryf dla piekarni, cukierni i przetwórni. I mamy gotową receptę na skokowy wzrost cen produktów, które większość z nas kupuje codziennie.
Tak drożała żywność w 2022 roku
Żeby zobaczyć, z jakiego pułapu cenowego wystartowaliśmy 1 stycznia 2023 r., przyjrzyjmy się zestawieniu ubiegłorocznych podwyżek. Przygotował je GUS. Obejmuje ono okres od listopada 2021 do listopada 2022. W szczegółach wyglądało to tak:
· mąka o 42,4 proc.
· pieczywo o 28,6 proc.
· makarony i produkty makaronowe o 21,2 proc.
· mięso wołowe o 25,4 proc.
· mięso wieprzowe o 27,2 proc.
· mięso drobiowe o 39,7 proc.
· wędliny o 19,6 proc.
· mleko o 38,1 proc.
· sery i twarogi o 29,2 proc.
· jaja o 25,8 proc.
· masło o 27,4 proc.
· warzywa o 15,4 proc.
· cukier o 92,6 proc.
– W większości przypadków podwyżki będą niższe niż w 2022 roku. Poza warzywami i owocami, których ceny mogą rosnąć mocniej – powiedział „Faktowi” Jakub Olipra z Credit Agricole.
- Pieczywo i produkty zbożowe zdrożeją o 13,3 proc.
- Mięso o 12,5 proc.
- Mleko, sery i jaja o 15,2 proc.
- Olej i tłuszcze o 13,9 proc.
- Owoce o 14,5 proc., a warzywa o 15,2 proc.
- Ryby i owoce morza o 16 proc.
- Cukier i słodycze o 10 proc.
Co gorsza, nawet kiedy inflacja zacznie w końcu spadać – a zdaniem ekonomistów pod koniec tego roku osiągnie wynik jednocyfrowy – to ceny podstawowych produktów nadal będą rosły. Tyle że nieco wolniej. Słabe to pocieszenie, skoro nadal będzie trwał drenaż naszych kieszeni.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także