We wtorkowe popołudnie do sali sesyjnej czarnkowskiego urzędu przyszło kilkudziesięciu mieszkańców. Uczestnicy spotkania mieli mnóstwo pytań do burmistrza i jego urzędników. Poruszali kwestie remontów mieszkań socjalnych, czy budżetu miasta. Ten w 2023 roku opiewa na kwotę blisko 90 milionów złotych.
– Myślę, że omawiane są ważne sprawy, bo to jest budżet miasta. To są pieniądze wszystkich mieszkańców i to jest kwestia tego w jaki sposób one są wydatkowane - mówi Krzysztof Madaj, zastępca burmistrza Czarnkowa.
Dyskusja ożywiła się, gdy padły pytania o oświatę. Mieszkańcy twierdzili, że miasto dokłada do niej za dużo. Burmistrz bronił jednak swojego zdania. Uznał, że szkoły to najważniejsza sprawa dla tamtejszego samorządu.
- Uważam, że oświata jest tą dziedziną, o którą bezwzględnie musimy dbać, nawet nie zważając na koszty - mówi Andrzej Tadla, burmistrz Czarnkowa.
Renata Małecka, dyrektorka szkoły w Lubaszu, a prywatnie mieszkanka Czarnkowa mówiła, że możliwą przyczyną takiego stanu rzeczy jest niedoszacowanie rządowej subwencji. A ta ma wynieść zaledwie 11 milionów złotych.
– Miasto Czarnków musi dopłacić do utrzymania szkół, gdzie nie jest to zadaniem własnym miasta, tylko jest zadaniem własnym państwa, prawie 17 milionów złotych - przypomina Renata Małecka, mieszkanka Czarnkowa, dyrektor szkoły Edukacja Lubasz.
– Nie ma konsultacji z mieszkańcami. To my wybieramy radnych, to my wybieramy burmistrza, który z nami nie rozmawia. Podejmuje decyzje w zaciszach gabinetu, a potem okazuje się, że my – mieszkańcy widzimy pewne rzeczy całkowicie inaczej - żali się Jacek Klimaszewski, mieszkaniec Czarnkowa.
Podczas spotkania rozmawiano także na temat dalszych losów czarnkowskiego dworca autobusowego, a także o pieniądzach na kolejne remonty ulic.