Arkadiusz Dubert, chodzieski wolontariusz, który dał się poznać podczas pomocy przy remoncie dawnego domu dziecka w Szamocinie, znów zakasał rękawy. Nawiązał kontakt z jedną z ukraińskich fundacji. Jej przedstawiciele poprosili go o pomoc. Szefowa organizacji - Maria Piankova, zajmuje się w podkijowskich Browarach grupą ponad 300 dzieci. Przyjechały tam z Charkowa, Chersonia i Krzywego Rogu. Wolontariusze karmią ich i ubierają. Rzeczy jednak wciąż brakuje.
– W pierwszej kolejności będziemy zabierać stąd te rzeczy, które są niezbędne w tej chwili, czyli ciepła odzież. Głównie mamy tutaj rzeczy dla dzieci, co mnie bardzo cieszy. Dorośli sobie radzą w trudnych sytuacjach, w zimnie. Natomiast dzieci nie bardzo – tłumaczy Arkadiusz Dubert.
Większość zebranych już rzeczy pochodzi z zeszłorocznych zbiórek chodzieskiego hufca ZHP. Kilkadziesiąt kartonów czeka w jednym z lokalnych magazynów. W pomoc włączają się kolejne instytucje i szkoły. Hurtownie przekazują ciepłe kurtki. Uczniowie i nauczyciele z podstawówki w Oleśnicy właśnie rozpoczynają zbiórkę żywności i odzieży.
Dary trafią do Ukrainy na początku lutego. Ma je tam zabrać fundacja z Legnicy. Część pozostanie w Browarach, a pozostała pomoc pojedzie na front do dzieci, których nie udało się ewakuować. Do akcji włącza się coraz więcej szkół, nie tylko z powiatu chodzieskiego, ale także złotowskiego i pilskiego. Ciężarówka z darami dla Ukrainy ma jeździć raz w miesiącu.