Fabryka papieru, bo o niej mowa, powstała już na początku XX wieku. Podczas wojny została spalona, ale odbudowano ją już w połowie 1945 r. W latach 90. firma stała się prywatną własnością. W 2005 r. zakład nabyła Spółka Warkom, która w tym samym roku została połączona ze spółką Warter, producentem wyrobów petrochemicznych. Nowa technologia, która będzie zastosowana w fabryce papieru w gminie Tarnówka w powiecie złotowskim wiązać się będzie z przeróbką odpadów na ciekłe paliwo.
– Będziemy produkować wosk polietylenowy. Tak jak to się robi w przemyśle. Do wytwarzania świeczek, pasty do butów, wosków do samochodów. Naszym surowcem nie będzie świeży polietylen tylko zużyte wyroby z polietylenu, czyli folia ogrodnicza, budowlana, opakowaniowa. Torby na zakupy, woreczki i siatki na żywność – tłumaczy Jan Niedziela, dyrektor Zakładów Chemicznych Warter w Kędzierzynie Koźlu.
Te surowce poddane odpowiedniej temperaturze zamienią się w wosk, który zostanie rozpuszczony w oleju opałowym w ilości około 5 do 10 procent. Tym samym będzie paliwem zgodnym z polskimi normami. Tego typu substancje mają zastosowanie w fabryce tektury. Jednak właśnie ta nowa technologia zaniepokoiła okolicznych mieszkańców.
Z kolei dyrektor zakładu zapewnia, że instalacja jest całkowicie bezpieczna. Nie będzie w jakikolwiek sposób zagrażać życiu lub zdrowiu mieszkańców i nie spowoduje zatrucia środowiska naturalnego.
– Z instalacji nie będzie odpadów, ścieków, szkodliwych gazów, zapachów. A wosk spala się tak samo jak olej opałowy, bo to podobne produkty. Jesteśmy odpowiedzialnymi chemikami i przecież nie wydamy kilkuset tysięcy złotych po to, by budować wątpliwą instalację i mieć kłopoty – uspokaja dyrektor Jan Niedziela.
Projekt nowej instalacji jest sprawdzany m.in. przez powiatową stację sanitarno-epidemiologiczną oraz inspektorat ochrony środowiska. Oprócz tego wymaga uzupełnienia.
– Na tym etapie Wody Polskie żądają uzupełnienia wniosku. Jak również regionalny dyrektor ochrony środowiska zarządził sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko dla tej inwestycji – tłumaczy Jacek Mościcki, wójt Tarnówki.
Protestujący mieszkańcy podkreślają, że nie walczą przeciwko rozwojowi firmy, tylko lokalizacji nowej instalacji, która ich zdaniem może mieć wpływ na zanieczyszczenie środowiska. Jeśli wszystkie formalności zostaną dopełnione i inwestor uzyska wszystkie niezbędne zgody, to instalacja może powstać za 2-3 lata.