W Wałczu, jak w całej Polsce, lokalna społeczność od początku działań wojennych na Ukrainie zmobilizowała się do pomocy. Włączyły się w nią organizacje pozarządowe oraz urząd miasta.
- To był moment, kiedy mieszkańcy Wałcza zareagowali na tą tragedię. Osoby, które przybyły do Wałcza, przybyły z Ukrainy. Czasami z jedną torbą, czasami z portfelem w ręku. Do dzisiaj są wdzięczni i te podziękowania otrzymujemy, nawet kiedy już w Wałczu ich nie ma - powiedziała Anna Czerniejewicz, naczelnik wydziału spraw obywatelskich w Urzędzie Miasta Wałcza.
W pierwszych tygodniach wojny przede wszystkim skoncentrowano się na przygotowywaniu mieszkań tymczasowych dla rodzin z Ukrainy. Priorytetem było też zapewnienia wyżywienia uchodźcom. Na tym polu szczególnie aktywni byli uczniowie i nauczyciele wałeckich szkół.
- Po prostu trzeba było zrobić...robimy. Nie ma problemu czy to jest popołudniu, czy to jest w soboty, czy to jest w niedzielę. Gdzie na co dzień różnie bywa z tymi dojazdami młodzieży na zajęcia na przykład popołudniowe. Także mogliśmy na nich liczyć w sobotę, popołudniami z samego rana. W niedzielę, własnymi transportami, własnymi siłami, zbierali się w grupki i pomagali jak tylko mogli - mówiła Renata Komorowska, nauczyciel w Powiatowym Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Wałczu.
Pomoc młodzieży była niezbędna podczas sortowania i pakowania darów.
- Z moją całą klasą chodziliśmy do sali gimnastycznej w szkole numer 3 i pakowaliśmy mniejsze paczki. W tych paczkach znajdowały się różne takie konserwy, które się nie przeterminują - mówił Bartosz Chara, wolontariusz.
Wojna wciąż trwa, pomoc w dalszym ciągu więc jest potrzebna. Wolontariusze dalej działają, ale też mają większą świadomość co jest teraz najbardziej potrzebne za wschodnią granicą.
- Dzisiejszym takim największym zapotrzebowaniem to są samochody terenowe. Nie żadne nowe, wielkie, bo to kosztuje dużo. Naprawdę samochody terenowe, które mają napęd na cztery koła. Oni stracili, żołnierze z Chocimia stracili 10 samochodów w walce - mówił Jan Sindrewicz, prezes Klubu Współpracy Międzynarodowej w Wałczu.
W Wałczu zaraz po wojnie zamieszkało ponad pół tysiąca uchodźców. Ostatecznie zostało ich około setki.