Od 1 grudnia przygotowana przez rząd i uchwalona w parlamencie ustawa wymusza na samorządach i ich jednostkach oszczędności energii. Mają one wynieść co najmniej 10 proc. względem poprzedniego roku. Wiele gmin, chcąc zaoszczędzić, wyłącza uliczne lampy. Tak stało się m.in. w kilku miejscowościach powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Jeszcze jesienią na ten ruch zdecydowała się Trzcianka.
– Wszystkie gminne obwody oświetleniowe mają wyłączoną co drugą lampę. Co do zasady oczywiście, bo pozostawiamy włączone przy przejściach dla pieszych. Dlatego można czasem spotkać dwie z rzędu zapalone – mówił w listopadzie 2022 r. Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki.
Podobne oszczędności wprowadził m.in. burmistrz Czarnkowa. Najpierw wyłączono podświetlenie urzędu. Później padło na uliczne lampy. Urzędnicy chcąc zachować bezpieczeństwo mieszkańców, podobnie jak w Trzciance, zadecydowali o wyłączeniu średnio co drugiej latarni. Są jednak wyjątki.
– Wiemy, które punkty są newralgiczne. To są skrzyżowania, to są przejścia. Tutaj absolutnie ani jedna lampa nie została wyłączona, z prostego względu, żeby zachować doświetlenie takie, jakie powinno być – tłumaczy Andrzej Tadla, burmistrz Czarnkowa.
Z kolei mieszkańcy Krzyża Wielkopolskiego twierdzą, że wyłączanie lamp powoduje niebezpieczeństwo dla przechodniów i zwiększa ryzyko kolizji samochodowych.
– Ja np. bym się bała, gdybym miała po ciemku wracać z pracy, a nieraz się zdarzało wracać po ciemku i to jest trochę strach – mówi jedna z mieszkanek. Inny dodaje – Wracałem z pracy i jakiś pan po prostu by przypadkowo na mnie najechał, gdybym nie odskoczył na pasach. A kolejny pyta – W mieście, czy poza miastem to jest naprawdę przesada. Oszczędność? Na czym?
Zdecydowanie inne podejście mają w gminie Drawsko. Tam nie zgasła ani jedna uliczna latarnia.
– Nasze oświetlenie jest podzielone na to, które jest na majątku Enei i naszym gminnym. Ciężko byłoby zastosować we wszystkich miejscach, we wszystkich miejscowościach sprawiedliwe rozwiązanie. Drugi element to koszty z tym związane. Aby ograniczyć energię trzeba wyłożyć konkretne pieniądze – tłumaczy Bartosz Niezborała, wójt gminy Drawsko.
A tych w gminnej kasie nie ma. Są za to zabezpieczone środki na bieżące rachunki za prąd. Aby spełnić wymagania ustawowe, wójt wprowadził oszczędności w wydziałach promocji i kultury.