Dyskusja na temat kompleksu sportowego, z którego na co dzień korzystają piłkarze Sparty Złotów trwa od 2019 roku. Plany były różne. Jedna z koncepcji zakładała powstanie obok płyty głównej boiska treningowego. Oba miałyby zostać wyposażone w automatyczne nawodnienie. Potem pojawił się pomysł, aby boisko treningowe miało sztuczną nawierzchnię, czyli niewymagającą podlewania. Brak jednej, spójnej koncepcji sprawił, że podczas sesji Rady Miasta Złotowa większość radnych uznała, że trzeba jeszcze poczekać z podjęciem decyzji o sfinansowaniu inwestycji. Głównym powodem są koszty. Te oscylują wokół 280 tysięcy złotych.
– Jest to przykład niekompetencji no i takiego bezmyślnego wydawania publicznych pieniędzy i tylko z tego powodu ja po prostu byłem przeciw. Żeby to odłożyć na razie. Żeby burmistrz przygotował takie rzetelne sprawozdanie z tych wszystkich działań, które w międzyczasie były podejmowane – mówi Stanisław Wełniak, radny miasta.
Za sfinansowaniem nawodnienia było dwóch radnych: Janusz Justyna oraz przewodniczący rady miasta Jakub Pieniążkowski. Ten ostatni krytykuje również odłożenie realizacji nawodnienia w czasie.
A co odłożenie decyzji w czasie oznacza dla Złotowskiego Centrum Aktywności Społecznej, które zarządza obiektem sportowym przy Wioślarskiej?
– W tej chwili, jak nie mamy tych środków, projekt zostaje odwleczony w czasie. Oczywiście będziemy musieli uzyskać odpowiednie pozwolenia na realizację tego zadania. Łącznie z pozwoleniami budowlanymi. Tam też będzie musiał być postawiony zbiornik retencyjny. Jeśli to się w czasie wszystko nam przeciągnie, no to wtedy oczywiście będzie trzeba odpowiedni czas przeznaczyć na to, aby całość przygotować od nowa – mówi Tadeusz Drobczyński, dyrektor Złotowskiego Centrum Aktywności Społecznej.
Optymalny czas na budowę systemu nawodnienia to lipiec. Wtedy trwa przerwa między rozgrywkami. Jeśli radni podejmą decyzję o sfinansowaniu nawodnienia w kwietniu, to budowa może przesunąć się na miesiące jesienne. To z kolei spowoduje, że grające i trenujące przy Wioślarskiej zespoły piłkarskie będą musiały poszukać sobie innego boiska.