Platforma Obywatelska przedstawiła propozycję nowego świadczenia kilka dni temu. Tak zwane "babciowe" miałoby być wypłacane kobietom, które po macierzyńskim, lub w jego trakcie, zdecydują się na powrót do pracy. Do czasu, gdy ich dziecko skończy 3 lata, będą mogły liczyć co miesiąc na dodatkowe 1500 zł na żłobek, nianię lub opiekę członka rodziny.
- Jest to program, który jest obliczony na samofinansowanie się. Mianowicie osoba, która wraca do pracy to oczywiście płaci składki ZUS, na NFZ, do budżetu państwa poprzez podatki itd., to wszystko się wraca - mówi Adam Szejnfeld, senator KO.
Senator Adam Szejnfeld dodaje zarazem, że "babciowe" nie jest programem socjalnym, takim jak 500+. Zapewnia zarazem, że Platforma Obywatelska nie zlikwiduje tego programu, gdyby wygrała wybory. Gazeta Wyborcza donosi z kolei, powołując się na rozmowy z politykami PiS-u, że obóz rządzący w odpowiedzi na propozycję PO szykuje waloryzację 500+ o 200 zł. Świadczenie wynosiłoby więc 700 zł. Zielone światło miał w tej sprawie dać sam premier Mateusz Morawiecki. Politycy PiS-u nie chcą jednak, póki co oficjalnie potwierdzać tych doniesień.
- Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad sowim ostatecznym programem, jeżeli chodzi o wybory do parlamentu. Spotykamy się z mieszkańcami, słuchamy ich uwag i one będą uwzględnione w tym ostatecznym programie. Natomiast myślę, że jeżeli chodzi o "babciowe" to raczej "babciowe" jest odpowiedzią na nasze działania na program 500+, który był niegdyś krytykowany - przekonuje Marcin Porzucek, poseł PiS.
Rząd wprowadzając ten program w 2016 roku chciał poprawić sytuację materialną polskich rodzin, a tym samym zachęcić kobiety, do rodzenia większej liczby potomstwa. To ostatnie jednak się nie udało. Według danych GUS w ubiegłym roku w Polsce urodziło się zaledwie 305 tys. dzieci, czyli najmniej od czasów powojennych.