We wtorek w Luksemburgu ministrowie rolnictwa Polski, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Słowacji rozmawiali z unijnym komisarzem ds. handlu na temat zakazu importu towarów spożywczych z Ukrainy. Unia Europejska wyraziła zgodę odnośnie do pięciu produktów. Trwają negocjacje co do kolejnych, a europejscy rolnicy mieliby otrzymać rekompensaty za poniesione straty. Polski rząd o dopłatach zdecydował wcześniej.
– Myślę, że wszystkie państwa Unii Europejskiej pozwolą na to, aby rozwiązać ten problem i on w zasadzie jest stopniowo rozwiązywany. Rolnicy mogą składać już wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i te różnice wypłat będą rekompensatą dla nich – zapewnia Krzysztof Czarnecki, poseł PiS.
Wsparcie ma zostać udzielone rolnikom, którzy m.in. dokonali lub dokonają sprzedaży kukurydzy, żyta, jęczmienia, owsa, pszenżyta, mieszanek zbożowych, nasion rzepaku lub rzepiku w okresie od 15 kwietnia do 15 czerwca tego roku. Stawki będą zróżnicowane w zależności od gatunków roślin i regionu upraw. W Wielkopolsce i Zachodniopomorskiem stawki ustalono na: 1400 zł za 1 hektar powierzchni upraw kukurydzy, rzepaku lub rzepiku, 900 zł za 1 hektar powierzchni upraw jęczmienia lub pszenżyta i 700 zł za 1 hektar uprawy żyta, owsa i mieszanek zbożowych. Całość ma kosztować podatników 10 miliardów złotych.
Strajkujący rolnicy w spotkają się dziś w Szczecinie z ministrem rolnictwa. Po spotkaniu działacze podejmą decyzję czy przedłużają protesty. Z kolei z sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla Rzeczpospolitej wynika, że ponad połowa Polaków obwinia za kryzys zbożowy polski rząd. 11,5 proc. wskazuje jako odpowiedzialną Unię Europejską, 3,6 proc. rząd ukraiński, a nieco ponad 22 proc. wszystkie strony.