Na przełomie roku w Łobżenicy doszło do śmieciowej rewolucji. Za wywóz odpadów zaczął odpowiadać nowy operator – firma Altvater. Główna zmiana dotyczyła sposobu dystrybucji worków. Mieszkańcy otrzymali z góry pakiet na pół roku. Ich dokładna liczba zależała od tego, ile osób mieszka w danym domu. Na jedną osobę przypadało 21 worków. Jeżeli komuś się skończą, musi je dokupić. Jeden worek kosztuje 50 lub 60 groszy.
Co mówią mieszkańcy?
– Jak mam dwa worki, a tylko jeden dali, to za mało – mówi jedna z mieszkanek. Inna dodaje – Mieszkańcy uważają, że worki powinny być w cenie wywozu śmieci. A kolejna podkreśla – Nie, to nie jest okej, bo ja płacę za śmieci i powinno być tyle worków, co przedtem. Jest niedobrze. Ja sama kupowałam worki, bo nie miałam już w co wrzucać. To jest nie fair.
Ze strony mieszkańców oraz niektórych radnych pojawia się także inny zarzut. Chodzi o harmonogram odbioru odpadów. Zdarzają się przypadki, gdy informacja o wywozie pojawia się... kilkanaście godzin przed przyjazdem śmieciarki.
Burmistrz Łobżenicy, a zarazem przedstawiciel gminy w Związku Gmin Krajny, odpiera zarzuty. Jak mówi, temat harmonogramu był dyskutowany z firmą Altvater, która obiecała, że takie sytuacje więcej się nie powtórzą. Sama gmina również planuje zmiany.
– Bardzo ważna jest dystrybucja – żeby harmonogram dotarł do każdej osoby i nie zalegał gdzieś w płocie, furtce. Jako gmina będziemy również te harmonogramy powielali, we wszystkich naszych sołectwach, na wszystkich tablicach informacyjnych, aby tych informacji było jak najwięcej i żeby ona dotarła do mieszkańców – zapewnia Piotr Łosoś, burmistrz Łobżenicy.
Burmistrz odniósł się również do sprawy worków. Według niego, taki sposób dystrybucji przyniósł duże oszczędności, bo w gminie zużywa się ich mniej, co wpłynęło na cenę całkowitą wywozu. Jak dodaje, sprawa braku worków i konieczności ich dokupienia dotyczy ok. 10 proc. mieszkańców.