Ograniczenie władzy burmistrza. Polityczne motywy czy brak zaufania?

19.06.2023   Autor: Kamil Kończewski
2490---460
Czy rada miasta musi się zebrać, aby uchwalić przesunięcie w budżecie o... 80 złotych? W Wałczu tak. Burmistrz Maciej Żebrowski, uznaje to za celowe politycznie działanie radnych. Wszystko po to by utrudnić jemu i urzędnikom pracę. Radni opozycyjni tłumaczą to niekompetencją burmistrza i brakiem zaufania do niego.   

Wszystko zaczęło podczas uchwalania budżetu na ten rok. Wtedy to, mający większość w radzie miasta, radni opozycji cofnęli uprawnienia Maciejowi Żebrowskiemu do podejmowania przez niego samodzielnych decyzji dotyczących zmian płacowych nie tylko w urzędzie, ale także w jednostkach podległych. A to oznacza, że wszystkie tego typu decyzje związane z najdrobniejszymi zmianami w budżecie miasta mogą podejmować jedynie radni podczas sesji.  

- W 150 milionowym budżecie, żeby przesunąć 80 złotych na przykład na ZUS, w którymś dziale, to trzeba podjąć uchwałę rady miasta. Radni się chyba za daleko zagalopowali, bo to nie jest ich rola. Skarbnik odpowiada prawnie za swoją działalność - stwierdza Andrzej Kspeko, radny rady miasta Wałcz, Klub Radnych „Obywatelski Ruch Samorządowy – Przyszłość” 

Zdaniem radnego taki sposób podejmowanie decyzji tylko komplikuje pracę skarbnika, nawet jeśli urzędnik popełnił jakiś błąd. 

- Praca urzędu to jest codzienne podejmowanie decyzji. To są codzienne zmiany. To jest ciągłe podejmowanie pewnych decyzji i kreowanie naszego miasta. Natomiast radni spotykają się raz w miesiącu. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, której kumulujemy to w jednym dniu. Gdyż przesunięcie tego jednego dnia lewo, prawo powoduje po prostu paraliż funkcjonowania całego urzędu - mówi Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza

Innego zdania jest opozycja. Ich zdaniem rozpatrywanie w ten sposób nawet tych najmniejszych zmian budżetowych nie ma wpływu na funkcjonowanie urzędu. 

- Rzeczywiście można te zmiany robić zarządzeniami lub uchwałami, ale trzeba do planowania budżetu podchodzić niezwykle poważnie. Jest to dokument w postaci uchwały, jest to akt prawny więc wszystkie plany muszą być rzetelne, muszą być drobiazgowe i przemyślane - twierdzi Bogusława Towalewska, radna rady miasta Wałcz, Klub Radnych "Wspólny Wałcz"

- Takich zmian w skali miesiąca występuje od kilkunastu do kilkudziesięciu. Które zazwyczaj od lat i od zawsze historycznie, w naszym budżecie również. Zarówno w mojej kadencji wcześniej, jak i w poprzednich kadencjach zawsze były w kompetencjach burmistrza bez względu na sytuację konfliktu między burmistrz i rada. A wiemy, że konflikt występuje nie tylko w mojej kadencji, ale występował wcześniej mówi Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza
Tym razem jednak większość radnych uznała, że nie ma zaufania do podejmowanych przez burmistrza decyzji i woli sama pilnować miejskich finansów.  

- Danie temu burmistrzowi szerokich uprawień w zakresie zmian w budżecie bez kontroli rady jest bardzo ryzykowne. Czego przykładem jest realizacja rewitalizacji kina Tęcza i jego otoczenia. Gdzie zamiast terminu zakończenia w listopadzie ubiegłego roku nadal nie wiemy, kiedy inwestycja zostanie zakończona. tłumaczy Anna Ogonowska, radna rady miasta Wałcza, Klub Radnych “Niezależni- Alternatywa” 



Niewłaściwe gospodarowanie miejskimi pieniędzmi to nie jedyny powód ograniczenia kompetencji Macieja Żebrowskiego przez radę miasta. Kolejnym, zdaniem Bogusławy Towalewskiej, jest wprowadzanie radnych w błąd oraz ich nieuczciwe traktowanie.  

- Tutaj panu powiem o tych nieszczęsnych podwyżkach płac dla pracowników, które de facto nie miały być podwyżkami, a nagrodami i nas jako radnych wprowadzono w błąd mówiąc, że to są jednak wynagrodzenia, że o wynagrodzenia chodzi. Z konfrontacji z danymi z urzędu statystycznego wyszło, że na wynagrodzenie są środki natomiast nie ma na nagrody - wymienia Bogusława Towalewska, radna rady miasta Wałcz, Klub Radnych "Wspólny Wałcz"

Wygląda na to, że każda ze stron wałeckiego konfliktu stoi na straży swoich racji. Zbliżające się wybory parlamentarne i samorządowe nie są sprzyjającym okresem do zawarcia jakiegokolwiek porozumienia. To oznacza, że brak zgody na linii burmistrz – rada miasta będzie trwał w najlepsze. Przynajmniej do nowej kadencji.    
   

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group