- Od 2016 roku w Polsce zlikwidowało się ponad 120 tys. gospodarstw rolnych... - wylicza poseł PSL Krzysztof Paszyk.
Jego zdaniem upadających gospodarstw będzie więcej. Jego zdaniem, wszystko przez nadal nierozwiązany problem produktów rolnych z Ukrainy. Kryzys wybuchł w kwietniu. Unia Europejska, w tym Polska, wpuściły ukraińskie zboże na swój rynek, licząc, że tranzytem trafi do Afryki. Tak się jednak nie stało. Po protestach rolników rząd ogłosił embargo na ukraińskie produkty.
- Tylko czterech czy pięciu produktów zbożowych. Inne dalej wjeżdżają. Ten sukces widać dzisiaj był bardzo krótkotrwały. Mam już zapowiedź sprzed kilku dni., że ten zakaz ma od 15 września zniknąć, czyli dalej nieograniczone ilości zboża, warzyw, owoców, będą wjeżdżały do Polski - tłumaczy Krzysztof Paszyk, poseł PSL.
Napięcie rośnie po obu stronach granicy. Ukraińskie holdingi rolne walczą o swoje zyski, polscy rolnicy o przetrwanie. Nie są w stanie konkurować z kosztami produkcji za wschodnią granicą.
Rolnicy oczekują wprowadzenia korytarza tranzytowego dla ukraińskich produktów rolnych w tym zboża, warzyw i owoców. Dotyczy to także mięsa zza wschodniej granicy. Działacze apelują także o wprowadzenie systemu kaucyjnego.