Nielegalne składowisko w Sarbii też jest niebezpieczne?

02.08.2023   Autor: Mateusz Manthai
1945---157
Puste opakowania, kartony, folie i plastiki wciąż leżą na nielegalnym składowisku odpadów w Sarbii. W 2018 roku jako jedni z pierwszych informowaliśmy o problemie mieszkańców wsi. Teraz, po pożarach kilku składowisk, tematem zainteresowały się ogólnopolskie media. Od tej pory jednak niewiele się zmieniło.  
 
– Tu są zdjęcia, które myśmy wtedy robili. Jak wyglądało to składowisko wtedy, kiedy to zaczęto zwozić - pokazuje zdjęcia Helena Jasińska-Przychodniak. 
 
Problem z nielegalnymi śmieciami rozpoczął się pięć lat temu. Wtedy do Sarbii przyjechały pierwsze ciężarówki wypełnione odpadami. Zezwolenie na składowanie śmieci w miejscowości wydał ówczesny starosta czarnkowsko-trzcianecki. Decyzja nie była konsultowana z mieszkańcami wsi.  

- Nikt, ale to nikt nie poinformował nas co tam naprawdę było. To, co nie do końca legalnie było fotografowane, to były jakieś środki chemiczne, o których my nie mamy zielonego pojęcia. Nie wiem do końca co tam jest. Nie mam pojęcia - dodaje Helena Jasińska-Przychodniak, mieszkanka Sarbii. 

Mieszkańcy wsi z okien swoich domów widzą długą na ponad 100 metrów hałdę śmieci. W trakcie pierwszej kontroli, inspektorzy ochrony środowiska ustalili, że odpady pochodzą z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Wtedy starosta cofnął swoją decyzję, jednak śmieci w Sarbii pozostały. Na placu leżą sprasowane baloty, owinięte drutem. Hałda ma wysokość 5 metrów.  

- One są potencjalnie palne, więc istnieje możliwość niekontrolowanego zapłonu i pożaru. Ma na to głównie wpływ sposób magazynowania tych odpadów i warunki atmosferyczne - tłumaczy Łukasz Strażynski, rzecznik prasowy WIOŚ w Poznaniu. 

Wśród odpadów, które zlokalizowane są w Sarbii można odnaleźć m.in. opakowania po żywności, środkach czystości czy folię. Kilkanaście metrów obok składowiska znajduje się stacja uzdatniania wody. Mieszkańcy obawiają się, że toksyny, które uwalniają się z porzuconych śmieci, zatrują wodociąg. Tamtejszy Zakład Usług Komunalnych i czarnkowski sanepid co miesiąc badają skład i czystość wody pitnej.  

- Na dzień dzisiejszy nie stwierdzono żadnych przekroczeń, mogących spowodować zanieczyszczenie wody - zapewnia Witold Węgierek, prezes ZUK w Brzeźnie. 

Koszt wywiezienia i utylizacji odpadów jest trudny do oszacowania. Mówi się o nawet 20-tu milionach złotych. Jeśli śledczy nie ustalą sporowców, to obowiązek utylizacji kłopotliwego wysypiska spadnie na samorząd powiatowy. Ten nie dysponuje takim budżetem.  
Ale pojawiło się światełko w tunelu. Tymi odpadami zainteresowana jest jedna z firm produkująca materiał do budowy dróg. Przedsiębiorstwo czeka na pieniądze na działania proekologiczne i zgodę prokuratury, aby te śmieci zabrać.   

- Wszyscy jesteśmy zainteresowani, aby ta utylizacja przebiegła jak najszybciej, ale sądzę, że mając grant w postaci pewnych środków finansowych na ten cel, nie byłoby problemu, aby uzyskać zgodę w prokuraturze - tłumaczy Sławomir Kryger, wicestarosta czarnkowsko-trzcianecki. 

W Wielkopolsce zlokalizowanych jest 98 nielegalnych składowisk odpadów. 53 z nich inspektorzy zakwalifikowali jako niebezpieczne dla środowiska. Sprawą wysypiska w Sarbii zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Tarnowie. Śledczy powołali biegłych, którzy mają zbadać porzucone śmieci i szczegółowo określić wielkość hałdy.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group