- 170 porodów, które było w naszym szpitalu nie gwarantuje utrzymania całego oddziału położniczo-ginekologicznego. W tej chwili rozmawiamy z dyrektorem szpitala na temat utrzymania oddziału ginekologicznego, jako pododdziału chirurgii, a nad położnictwem trzeba się regionalnie w subregionie pilskim domówić, które szpitale będą rozwijały położnictwo, a które nie będą w stanie położnictwa utrzymać - przyznał na naszej antenie Ryszard Goławski, starosta złotowski.
W tej sytuacji jest Szpital Powiatowy w Złotowie. Rocznie do oddziału ginekologiczno-położniczego dokładano ponad 2 miliony złotych. Nic nie wskazuje na to, by ta tendencja się zmieniła. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za porody, a nie za utrzymanie kadry. Starosta Złotowski na naszej antenie zapewniał, że mieszkanki powiatu złotowskiego wymagające opieki ginekologicznej nie będą jej pozbawione. Natomiast rodzić będą w Pile, w Trzciance czy Więcborku.
Wciąż nie wiadomo, kiedy ruszy remont szpitalnego oddziału, bo nadal nie ma dokumentacji jego przebudowy. Dopiero na jej podstawie powiat może ogłosić przetarg na roboty budowlane.
Przypomnijmy: pod koniec czerwca mieszkańcy Złotowa protestowali pod szpitalem. Ich zdaniem przedłużające się procedury związane z remontem oddziału były tylko pretekstem do jego zlikwidowania.