Grzybów jest od zatrzęsienia - przekonują grzybiarze. Wybierając się do lasu warto zaopatrzyć się w nożyk, butelkę wody, naładowany telefon oraz koszyk. Bo grzyby lepiej smakują, gdy trafiają...
- Zdecydowanie do koszyczka, bo w reklamówce wiadomo, grzyb się zaparuje, bo ma też substancje różne które wydzielają się i w takiej reklamówce to już niezdrowo - przekonuje grzybiarz Jerzy Wysopal.
A jakie grzyby zbierać, by mieć pewność, że są bezpieczne?
- Zbieramy wyłącznie te które mają pod spodem kapelusza rurki, czyli tak zwana gąbkę, ponieważ w tej grupie nie występują grzyby śmiertelnie trujące stad też ryzyko zatrucia jest znacznie niższe niż w przypadku grzybów blaszkowych - przypominają przedstawiciele Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Czarnkowie.
Świadomość grzybiarzy ciągle rośnie.
Lecz gdyby ktoś miał wątpliwości to w każdej stacji sanitarno-epidemiologicznej można swoje zbiory sprawdzić. Certyfikowany grzyboznawca dokładnie przejrzy zawartość koszyka i usunie te, które budzą wątpliwości. Za taką poradę się nie płaci.
- Przynosząc grzyby, które mają być poddane ocenie, muszą to być cale owocniki, kapelusz oraz trzon, ponieważ istotne cechy diagnostyczne często znajdują się na trzonie owocników - mówi przedstawicielka czarnkowskiego sanepidu.
Leśnicy zapraszają do lasu. Jest on otwarty dla każdego, ale proszą o jedno...
- Mamy problem w tym okresie ze wzmożoną ilością śmieci pozostawioną przez zbieraczy grzybów jest ich co prawda z roku na rok mniej, ale cały czas stanowią dla nas dla nadleśnictwa Potrzebowice znaczny problem - przekonuje Dariusz Wiatrowski z Nadleśnictwa Potrzebowice.
I jeszcze jeden apel. To, że my nie widzimy dzikich zwierząt, nie oznacza, że ich tam nie ma. Las to ich dom, więc zachowujmy się cicho - proszą leśnicy.