– Powiedziałem, że albo mam jedynkę i startuję do Sejmu, albo nie startuję – mówi Romuald Ajchler, który otrzymał propozycję drugiego miejsca na liście Lewicy, tak jak cztery lata temu. Wtedy otrzymał więcej głosów od lidera listy Dariusza Standerskiego, który pozostał poza Sejmem. Z przerwami, Romuald Ajchler zasiada w sejmowych ławach od 1993 roku.
– Jestem jednym z najstarszych posłów obecnej kadencji. Kończę szóstą kadencję Sejmu. Obiecałem, że nie będę się już więcej ubiegał o mandat poselski. Do tego są młodsi ludzie ode mnie i być może więcej wniosą jak my, którzy mamy już powyżej 70 lat – wyjaśnia Romuald Ajchler, poseł Lewicy.
– Prowadziliśmy rozmowy ze wszystkimi partiami opozycyjnymi. Niestety nie było z ich strony zainteresowania do współpracy z nami, więc postanowiliśmy wystartować w tych wyborach samodzielnie – tłumaczy Justyna Przybył, członek partii Nowa Demokracja TAK.
Jak zaznaczył poseł Ajchler, na pewno nie zagłosuje on na swojego brata Zbigniewa Ajchlera, który był członkiem Koalicji Obywatelskiej, a w tej kadencji posłem niezrzeszonym. Teraz startuje z naszego okręgu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Swój głos odda na kandydatkę Lewicy, czyli Agnieszkę Grzechowiak. Obecnie pełni ona funkcję wiceprzewodniczącej Sejmiku Województwa Wielkopolskiego oraz prowadzi biuro wyborcze posła Ajchlera w Wągrowcu.