Samolot wystartował około godziny 13:10. Na pokładzie maszyny było dwóch pilotów i 9 skoczków doskonalących swoje umiejętności. Był to pierwszy lot tego dnia. Po osiągnięciu odpowiedniej wysokości, najpierw wyskoczyło dwóch spadochroniarzy. Potem dwóch kolejnych, w tym 50-letni instruktor z powiatu toruńskiego. Mężczyźni złapali się za ręce, tworząc zaplanowaną figurę, spadali z prędkością około 180 km/h. Wszystko przebiegało zgodnie z planem...
– W poziomie odlatywał od drugiego skoczka, tak aby była większa separacja między nimi w trakcie otwarcia spadochronu głównego i widać na materiale filmowym, że jego sylwetka się zdestabilizowała, co mogłoby świadczyć o tym, że stracił przytomność – mówi Michał Żmuda, dyrektor Aeroklubu Ziemi Pilskiej.
– Obecnie funkcjonariusze, w dalszym ciągu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pile, a także przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wykonują czynności, które pozwolą poznać przyczyny i okoliczności tego tragicznego zdarzenia – mówi sierż. szt. Wojciech Zeszot, rzecznik prasowy pilskiej policji.
W ich ustaleniu może pomóc zapis z kamery, którą miał przy sobie spadochroniarz. Patolodzy sądowi przeprowadzili już sekcję zwłok. Jej wyniki będą znane w tym tygodniu.
Zdjęcie: KPP Piła
Komentarze
Zobacz także